Najpierw było głośno o problemach układu chłodzenia baterii. Przez nieprawidłowy montaż poszczególnych podzespołów ciecz chłodząca mogła wyciekać na akumulator, powodować spięcie i w rezultacie doprowadzać do pożaru. Sprawa ledwie ucichła, a na jaw wyszły kolejne usterki Karmy.
Amerykański magazyn Consumer Report, zajmujący się profesjonalnym testowaniem różnego rodzaju sprzętu, postanowił bliżej przyjrzeć się hybrydowemu Fiskerowi. Testerzy chcieli sprawdzić dokładność wskazań prędkościomierza. Niestety było to niemożliwe, bo samochód z przebiegiem 180 mil po prostu się zepsuł. Sprawa została nagłośniona w mediach, co negatywnie wpłynęło na wizerunek modelu Karma.
Serwis uporał się z usterką w 48 godzin. Według Fiskera samochód zachował się prawidłowo. System diagnostyczny włączył tryb serwisowy, by zapobiec poważniejszym awariom. W tym przypadku problemem był kabel inwertera od płynnej regulacji mocy oraz baterie, z których pobierana jest energia niezbędna do pracy silników. Wymiana tych elementów zażegnała problem. Na jak długo? Miejmy nadzieję, że na dłużej niż kolejne 180 mil.
Niewygodna sytuacja zmusiła Fiskera do powołania specjalnego zespołu inżynierów, który będzie konsultował i rozwiązywał wszystkie problemy z samochodami klientów. Może ich być sporo, bo wspomniana awaria nie była jedynym problemem, jaki trapił egzemplarz testowany przez Consumer Report. Zaraz po odbiorze samochodu pojawił się problem z niegasnącymi kontrolkami ABS i ESC oraz pojawiającymi się co chwilę komunikatami o przegrzaniu.
Fisker zapowiedział już wprowadzenie nowego oprogramowania sterującego, które ma pozwolić na uniknięcie uciążliwych problemów w przyszłości. Amerykanie dają na samochód 50 miesięcy gwarancji lub ogranicza ją do 50 tys. mil przebiegu.
Piotr Kozłowski, źródło: Consumer Report
ZOBACZ TAKŻE: