MPK za drogie dla miasta. Więcej linii prywatnym firmom

Miasto chce sprywatyzować kolejne połączenia obsługiwane obecnie przez miejskiego przewoźnika. - W grę wchodzi do 20 proc. linii - mówi prezydent Piotr Grzymowicz. Ma to ograniczyć koszty działalności gminnej spółki.

Organizacją miejskiej komunikacji w Olsztynie zajmuje się Zarząd Dróg, Zieleni i Transportu. Obecnie Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne ma 90 proc. lokalnego rynku, resztę zaś firma KDD spod Bydgoszczy (jej autobusy jeżdżą m.in. na liniach nr 1 i 9.)

Ile kosztują usługi MPK?

Jak już pisała "Wyborcza Olsztyn", w ubiegłym roku stawka za kilometr przejechany przez autobus MPK wynosiła 8,76 zł. I tyle miasto płaciło swojej spółce za tę usługę. W tym roku cena wynosi aż 9,33 zł. Wzrost kosztów MPK tłumaczyło koniecznością ponoszenia nakładów na odnawianie taboru.

W KDD tzw. wozokilometry wynoszą jedynie 6,22 zł. W tej sytuacji, jak się dowiedzieliśmy, miasto chce sprywatyzować kolejne linie. - W grę wchodzi dodatkowo od 15 do 20 proc. linii, na których obecnie jeżdżą autobusy MPK - mówi Piotr Grzymowicz, prezydent Olsztyna. - Planujemy ogłosić przetarg. Jednak nie nastąpi to z dnia na dzień, bo potencjalny prywatny przewoźnik musi mieć czas m.in. na zorganizowanie sobie bazy.

Prezydent dodaje, że w ciągu najbliższych dni zamierza w tej sprawie spotkać się z Mieczysławem Królakiem, prezesem MPK i Jerzym Romanem, dyrektorem ZDZiT-u. - Brak reakcji na obecną sytuację może spowodować, że potrzebne będą kolejne dotacje z budżetu miasta, co na dodatek nie będzie gwarantowało utrzymania obecnych cen biletów [jednorazowy bilet zwykły kosztuje teraz 2,9 zł] - dodaje Grzymowicz.

Prezydent twierdzi, że prywatyzując...

... kolejną grupę połączeń autobusowych, oprócz oszczędności, osiągnie inny zamiar. - Chcemy przy okazji zadbać o wymianę taboru i wprowadzić nowe autobusy. Osiągniemy to, opracowując odpowiednie zapisy przetargu. W ten sposób MPK zostanie odciążone od kolejnych kosztów - zwraca uwagę.

Przypomnijmy, że gdy miasto na początku 2013 roku rozpisywało pierwszy przetarg na obsługę części linii, w specyfikacji przetargowej zaznaczyło, że na ulice Olsztyna mogą wyjechać jedynie autobusy wyprodukowane nie później niż w 2012 roku.

Pozytywnie na "uwolnienie" kolejnych linii patrzy Łukasz Łukaszewski, przewodniczący komisji gospodarki komunalnej rady miasta. - Konkurencja na pewno jest korzystna - mówi radny. - Należy też pamiętać, że pod koniec roku trzonem komunikacji miejskiej mają być tramwaje, a autobusy mają pełnić rolę uzupełniającą.

W Gdańsku prywatne linie są normą

Radny dodaje, że takie rozwiązania z powodzeniem funkcjonują m.in. w Gdańsku, gdzie obsługa poszczególnych linii jest wystawiana na wolny rynek.

Wśród przewoźników zdania są za to podzielone. Startem w potencjalnym przetargu nie jest zainteresowany Radosław Typa, prowadzący firmę transportową Radex, który zrezygnował już w podobnym projekcie w 2013 roku. - Koszty, które trzeba ponieść przy tego typu działalności, nie są współmierne do zysków - uważa.

Sytuacji przygląda się za to Dariusz Gackowski, prezes KDD. - Jeżeli zostanie ogłoszony przetarg, to będę podejmował wtedy stosowne decyzje - powiedział Gackowski, ale dodaje: - Na pewno większa pula linii do obsługi, to szansa na większy zarobek.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.