Toyota GR Yaris jest autkiem, na widok którego trudno się nie uśmiechnąć. Krótko po swojej premierze sportowy samochodzik błyskawicznie zyskał uznanie automaniaków. Niedawno zadebiutowała jego odświeżona wersja. Już teraz jest pewne, że pula aut dostępnych na europejskich rynkach wyprzeda się na pniu (liczba samochodów jest limitowana z powodu ograniczonej produkcji). W przypadku Francji, do której trafi 300 egzemplarzy, największym zmartwieniem klientów będzie rejestracja pojazdu. Wszystko przez karny podatek od emisji dwutlenku węgla.
Redakcja francuskiego portalu caradisiac.com zwróciła uwagę na kwestię karnego podatku od emisji dwutlenku węgla. Kara ta uiszczana jest przy rejestracji nowego pojazdu. W przypadku GR Yarisa będzie on na tyle wysoki, że wielu klientów nie będzie chciała rejestrować pojazdu w swojej ojczyźnie. Na początku zajrzyjmy do cennika. Wersja ze skrzynią manualną została wyceniona na 46,3 tys. euro (ok. 200 tys.zł), a wariant z automatem to wydatek rzędu 48,8 tys. euro (ok. 210 tys. zł).
Biorąc pod uwagę to, że pod maską GR Yarisa pracuje prawdziwa bestyjka, czyli 1,6-litrowy trzycylindrowy turbodoładowany silnik o mocy 280 KM, jest raczej jasne, że emisja dwutlenku węgla w jego przypadku nie należy do najniższych. Zresztą czynnik ten nie jest szczególnie istotny podczas projektowania tego typu aut. Jak wynika z danych producenta, wersja z manualną skrzynią emituje średnio 190 gramów CO2 na kilometr, a z automatem - 210 g.
Oznacza to, że francuscy klienci, którzy zdecydują się na rejestrację GR Yarisa z manualną skrzynią, będą musieli pogodzić się z karą wynoszącą zawrotne 45 990 euro, czyli ok. 200 tys. złotych! W przypadku wersji z automatem kara osiągnie maksymalną możliwą wysokość, czyli 60 tys. euro (260 tys. zł). Oznacza to, że zakup i rejestracja GR Yarisa we Francji - pomijając koszty urzędowe - wyniesie kolejno 92 290 i 108,8 tys. euro, co po przeliczeniu daje kolejno ok. 400 tys. i 470 tys. zł.