Nazwa Vantage stosowana jest przez markę z Gaydon już od 1950 roku. Pierwszy raz użyto jej przy okazji prezentacji modelu DB2, a dokładnie jego wzmocnionej wersji, która dysponowała mocą 125 KM. Zapewne brytyjskim inżynierom nawet się nie śniło, że w przyszłości silniki montowane w ich pojazdach będą wykręcać nawet pięciokrotnie wyższe wyniki. Jeszcze nigdy w 74-letniej historii Vantage nie dysponował tak licznym stadkiem koni mechanicznych.
Zaprojektowana przez speców z AMG podwójnie turbodoładowana czterolitrowa jednostka V8, która do tej pory montowana była pod maską Vantage, przeszła kurację wzmacniającą. Efekt? Dodatkowe 115 KM mocy! Wszystko dzięki m.in. większym turbosprężarkom, przeprojektowanym wałkom rozrządu oraz zmienionemu stopniowi sprężania. Nie obyło się również bez większych chłodnic. Teraz widlasta ósemka rozwija 665 KM oraz 800 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Sprzężona z 8-stopniowym automatem od ZF obiecuje świetną dynamikę i niebywałe osiągi. Wystarczy wspomnieć, że sprint do setki zajmuje jedynie 3,4 sek! To jednak nie wszystko.
By zmaksymalizować wrażenia płynące z jazdy, inżynierowie odpowiednio usztywnili podwozie, przeprojektowali zawieszenie oraz poprawili rozkład masy, którego współczynnik wynosi teraz idealne 50:50. Udało się to dzięki m.in. zastosowaniu zmodyfikowanej przedniej belki, którą przesunięto nieco do tyłu. Zdaniem producenta już ta drobna zmiana wpłynęła na zwiększenie precyzji prowadzenia. Nie zabrakło też innych modyfikacji, chociażby przekonstruowanego układu elektronicznego wspomagania z zębatką o przełożeniu 12,8:1.
Projektantom odpowiedzialnym za przeprowadzenie liftingu należą się wyrazy uznania - Vantage prezentuje się fenomenalnie. Najbardziej rzucającym się w oczy elementem są nowe reflektory, które, w odróżnieniu od tych zastosowanych w DB12, mają bardziej harmonijny, zaokrąglony kształt. Innym charakterystycznym akcentem jest powiększona atrapa chłodnicy. Całość uzupełniają dodatkowe wloty powietrza umieszczone po bokach. Nowy front automatycznie przywodzi na myśl legendarny już model One-77. Z tyłu jednak obyło się bez szczególnych modyfikacji.
Przejdźmy teraz do wnętrza. Tu, jak widać, także nie próżnowano. Słowo "dystyngowany" pasuje do niego idealnie. Oczywiście całość inspirowana jest modelem DB12. Konsola środkowa z fizycznymi przyciskami, wyświetlacze multimediów i wirtualnych zegarów, a także kierownica są wręcz identyczne z tymi zastosowanymi w większym krewniaku. Trzeba przyznać, że wszystkie elementy świetnie ze sobą współgrają, tworząc bardzo elegancki i harmonijny układ.
Już teraz można z dużą dozą pewności stwierdzić, że najnowszy Vantage ma olbrzymie szanse stać się bestsellerem. Nie wygląda już jak tańszy i zarazem gorszy krewniak modelu DB, tylko raczej jak jego wersja "w pigułce". Jeżeli cena nie będzie koszmarnie zawyżona, kolejka klientów będzie sięgała po horyzont. Jak zapowiada producent, pierwsze dostawy rozpoczną się w drugim kwartale tego roku. W artykule wykorzystano zdjęcia producenta.