Motoryzacyjne ciekawostki znajdziesz również w tekstach publikowanych w serwisie Gazeta.pl.
Toyota pokazała nowego Land Cruisera. Auto trafi nie tylko do europejskich salonów, ale także i do Stanów Zjednoczonych. W USA pojawi się po chwilowej nieobecności. Japończycy chcą mieć zatem pewność, że prezentacja nowego modelu nie umknie uwadze amerykańskich kierowców. Dlatego z tej okazji przygotowali wyjątkowy egzemplarz, ale... klasycznego Land Cruisera. Ten pojawił się podczas tegorocznego SEMA Show.
Do stworzenia wyjątkowego modelu został wybrany pick-up generacji J40. I choć ten początkowo nie znajdował się w przesadnie dobrym stanie, to akurat zmieniło się dość szybko. Auto na dobry początek otrzymało bowiem spersonalizowaną ramę. Pojawiły się nie tylko solidne osie napędowe, ale także nowe dyferencjały z przodu i tyłu oraz zawieszenie oparte na amortyzatorach Foxa i sprężynach Eibacha.
Standardowy Land Cruiser J40 co prawda mógł być napędzany 4,2-litrowym silnikiem benzynowym. Ten miał jednak 6 cylindrów ustawionych w rzędzie i iście symboliczną moc na poziomie 140 koni mechanicznych. W przypadku egzemplarza wystawionego na SEMA Toyota potrzebowała zatem czegoś bardziej widowiskowego. Padło na motor V8, który normalnie jest wykorzystywany przez Japończyków w czasie wyścigów NASCAR. Silnik ma blisko 5,9 litra pojemności, a do tego w trybie wyścigowym oferuje nawet 725 koni mechanicznych.
Jednostka współpracuje normalnie z 3-biegowym automatem Rancho Drivetrain Engineering oraz układem wydechowym MagnaFlow. Według zapowiedzi tak skomponowany układ napędowy sprawia, że Land Cruiser z roku 1966 może pędzić przez teren z prędkością dochodzącą do – UWAGA! – 265 km/h.
Pojawiły się terenowe możliwości. A do tego potężna moc. Inżynierom zostało zatem dopieszczenie stylizacji nadwozia. Karoseria zachowała geometryczną formę nadwozia czy charakterystyczne, okrągłe światła z przodu. Jednocześnie została polakierowana efektowną zielenią. Smaczkiem stał się polakierowany na czarno wlot powietrza. Ten, niczym peryskop w łodzi podwodnej, patrzy na innych kierowców znad maski pojazdu. Jeżeli chodzi o koła, inżynierowie postawili na 20-calowe obręcze uzupełnione 42-calowymi oponami terenowymi BF Goodrich Krawler T/A KX. W kabinie pasażerskiej natomiast pojawią się fotele Momo Daytona EVO.
Projekt jest szeroko zakrojony i z pewnością absurdalnie drogi. Samochód mimo wszystko prezentuje się niesamowicie i zdaje się mieć niesamowite możliwości. A do tego udowadnia jeszcze jedną rzecz. Nawet tak spartański i mało ciekawy stylistycznie samochód, jak Land Cruiser J40, przy odrobinie uwagi może się stać autem bardziej pożądanym i przede wszystkim unikalnym od najrzadszego Ferrari czy Rollsa.