GMC Hummer EV EarthCruiser zadebiutował z okazji imprezy Overland Expo Mountain West w Kolorado, na której odnalazłby się każdy miłośnik aktywnego wypoczynku. Podobno nie jest to koncept i takie wyposażenie do Hummera jak najbardziej trafi do sprzedaży. Pewnie nie w zawrotnej liczbie egzemplarzy, ale na pewno znajdą się osoby, które oszaleją na punkcie wersji z namiotem na dachu. Amerykanie spodziewają się, że elektryczny pikap w nowej wersji wyjedzie na drogi jeszcze w 2024 r. Przeróbkę będzie można zamówić w punktach firmy EarthCruiser. Samo GMC na razie raczej skupia się na jak najszybszym rozkręceniu sprzedaży zwykłej wersji. Więcej ciekawostek znajdziesz na stronie głównej gazeta.pl.
Jeśli nie śledzicie uważnie wiadomości z całego świata, to ten model mógł wam umknąć. GMC Hummer EV to powrót na drogi Hummera, a więc osobowej terenówki, nawiązującej do wojskowego modelu HMMWV firmy AM General, nazywanego "Humvee". Absurdalnie olbrzymie Hummery znamy także z naszych dróg, wciąż czasem da się na wielkiego SUV-a trafić. Auto wróciło, ale inne. Nowy Hummer jest jednak pikapem, ma napęd elektryczny, a sprzedawany jest pod, należącą do General Motors, marką GMC. Wersję SUV pokazano dopiero później.
W topowej wersji, o której jest najgłośniej, napędzają go trzy elektryczne silniki o łącznej mocy ponad 1000 KM. Zasięg to 560 km, Dzięki instalacji o napięciu aż 800 V użytkownicy nowego Hummera EV będą mogli korzystać z najszybszych dostępnych ładowarek - nawet tych o mocy 350 kW. Przyspieszenie do 96 km/h (60 mph) zajmie wielkiemu pikapowi tylko trzy sekundy. Co jeszcze? Hummer ma 35-calowe koła (na 18-calowych obręczach), w dodatku wszystkie są skrętne. To sprawia, że GMC Hummer EV potrafi poruszać się jak... krab. Szukacie więcej technicznych danych? Odsyłamy do prezentacji pod tym akapitem, a my spójrzmy na wersję wyprawową.
Wersja EarthCruiser pozwoli wykorzystać ponadprzeciętne zdolności terenowe nowego Hummera nie tyle do przebicia się po bezdroża lub głuszę, co do zamieszkania na nich. Przerobiony pikap ma zapewnić zasilanie wszystkim pokładowym systemom (także lodówce) przez siedem dni. Nada się więc na naprawdę ambitną wyprawę w nieznane. Przedzierać się przez trudny teren będzie można nawet w nocy dzięki dodatkowemu LED-owemu oświetleniu.
Producent twierdzi, że biwakować będzie można w każdą pogodę. Dodatkowy, rozkładany panel na dachu ma ponoć trzy warstwy, które skutecznie izolują i od nadmiernego ciepła, i zimna. Na pokładzie nie zabraknie oczywiście dodatków, które muszą się znaleźć w takim aucie - lodówki, zamrażarki, kuchni, dodatkowego miejsca w postaci skrzyni na sprzęt po bokach nadwozia, podgrzewacza wody, zbiorników na wodę czystą i brudną oraz dodatkowe ekranu do sterowania wszystkimi "kamperowymi" systemami. Łóżko ma być pełnowymiarowe i bardzo wygodne. Czekamy na pierwsze recenzje. Przeróbka EarthCruiser prezentuje się nad wyraz ciekawie.