Historię z jednośladami kierujący może zacząć od prawa jazdy A1 lub B (posiadanego co najmniej 3 lata). W obydwu przypadkach może legalnie prowadzić podobny pojazd. Mowa o motocyklu o pojemności skokowej wynoszącej maksymalnie 125 cm 3 i mocy sięgającej 15 KM. Apetyt jednak rośnie w miarę jedzenia. To oznacza, że kierujący z czasem będzie chciał pojeździć mocniejszym jednośladem.
Do jazdy mocniejszym motocyklem konieczne jest zdobycie dodatkowych uprawnień. Przyda się prawo jazdy kat. A2 lub A. To niestety oznacza koszt i konieczność zdania egzaminu państwowego. Na co to kierowcy, który motocyklem przecież już umie jeździć? Do tego właśnie wniosku dochodzą osoby, które nie chcą zdobywać nowego prawa jazdy, ale nadal chcą "legalnie" jeździć jednośladem, tyle że mocniejszym. Dlatego decydują się na modyfikacje. Kupują pojazdy, które oficjalnie mają silnik o pojemności 125 cm3. Nieoficjalnie jednostka jest dwu- czy trzykrotnie większa.
Identycznie wygląda proceder w przypadku prawa jazdy kat. AM, czyli dawnej karty motorowerowej. Tyle że tu pojemność musi wzrosnąć z dopuszczalnych 50 cm3. Przy kat. AM obowiązuje też limit maksymalnej prędkości i wynosi 45 km/h.
W jaki sposób można zarejestrować motocykl z większą pojemnością silnika, jako motocykl z mniejszą pojemnością? Metody są tak naprawdę aż trzy. Kierujący może:
W przysłowiowych papierach się wszystko zgadza. Motor ma 125 cm3 pojemności silnika. Zatem kierowca z kat. B lub A1 może nim śmiało jeździć. Oszustwo idealne? No właśnie nie do końca. Bo zakłada ono totalną naiwność policjantów. Kierowcy powinni wiedzieć o tym, że nie zawsze uda się zakamuflować większą pojemność silnika w jednośladzie. Wprawne oko fana jednośladów dostrzeże bowiem nie tylko większą kubaturę motoru, ale także zmodyfikowane zawieszenie czy inne elementy wyposażenia motocykla. Czasami konieczne.
Wśród policjantów nie brakuje prawdziwych fanów jednośladów. Im identyfikacja oszustwa zajmie podczas kontroli drogowej dosłownie sekundy. To samo dotyczy diagnostów. Bo przecież motocykl musi pojawiać się na badaniu technicznym w stacji kontroli pojazdów.
Załóżmy taki scenariusz. Kierowca kupił zmodyfikowany jednoślad lub zmodyfikował go samodzielnie. Motocykl oficjalnie ma 125 cm3 pojemności. Nieoficjalnie silnik jest zdecydowanie większy. Policjanci podczas kontroli drogowej dostrzegli ten fakt. Jakie konsekwencje to będzie oznaczać? Zrobi się naprawdę niemiło. Kierujący musi się liczyć z tym, że:
Podsumowując, pomysł z kupowaniem motocykli, które zostały nielegalnie "zalegalizowane" do prawa jazdy kat. A1 lub B zdecydowanie nie jest najlepszy. To gra, która nie jest warta świeczki. Bo kierujący, zamiast wydać 4 tys. zł na nowe uprawnienia, wyda kilkadziesiąt tysięcy i przesiądzie się do autobusu, bo straci prawo jazdy wszystkich kategorii.