LiveWire początkowo był działem badawczym firmy z Milwaukee, a potem nazwą pierwszego elektrycznego modelu w historii firmy. LiveWire One wywołała prawdziwą burzę z piorunami w motocyklowym środowisku, a zwłaszcza wśród klasycznej klienteli Harleya.
Więcej wiadomości o motocyklach znajdziesz na stronie Gazeta.pl
Jednak amerykańska firma doszła do wniosku, że jeśli będzie polegać tylko na niej, niedługo ich motocykli nie będzie miał kto kupować. Tradycyjni nabywcy starzeją się, a młodsi motocykliści coraz rzadziej są zainteresowani motocyklami o klasycznej konstrukcji.
Dlatego pod koniec 2022 roku LiveWire stał się osobną marką i trafił na giełdę, aby zyskać dofinansowanie. W ten sposób Harley chce upiec dwie pieczenie przy jednym ogniu i znaleźć ponad pół miliarda dolarów na dalsze inwestycje.
Przy 74 proc. udziałów Harley-Davidson wciąż ma pełną kontrolę nad spółką celową AEA-Bridges Impact Corp. utworzoną na Kajmanach, ale umożliwiła pozyskanie dodatkowych inwestorów i strategicznego partnera w postaci największego na świecie producenta skuterów: malezyjskiego Kymco.
Przed kilkoma dniami zadebiutował nowy elektryczny model Harley-Davidsona i pierwszy pod marką LiveWire. Pierwsza partia 100 sztuk LiveWire S2 Del Mar LE nazwanego na cześć kalifornijskiego miasta rozeszła się w 18 minut, mimo zaporowej ceny, która wynosi 17,7 tys. dolarów.
Wszystko wskazuje, że S2 Del Mar będzie jeszcze lepszy od debiutanta LiveWire One, który też zebrał pozytywne recenzje. Nowy jest lżejszy, zgrabniejszy i jeszcze mniej przypomina Harleya.
LiveWire S2 Del Mar ma nieco mniejszą moc (82 KM zamiast 105 KM), ale dostępny od startu maksymalny moment obrotowy silnika połączony z brakiem konieczności używania skrzyni biegów sprawią, że i tak będzie potwornie szybki. Orientacyjne przyspieszenie do setki wyniesie ok. 3,5 s.
Zwłaszcza że przy okazji udało się ograniczyć jego masę do 199,5 KM, co w przypadku konieczności umieszczenia w ramie ciężkiego akumulatora jest dużym osiągnięciem. 200 kg to masa normalnego motocykla. Trochę gorzej z zasięgiem, bo prądu ma wystarczyć na około 160 km i to w mieście. Poza nim spadnie do jeszcze mniejszej wartości.
LiveWire S2 Del Mar trudno przypisać do jakiejkolwiek klasy. To elektryczny naked bike, który z profilu przypomina trochę motocykl supermoto, trochę futurystycznego cafe racera, ale na pewno nie przypomina Harleya-Davidsona.
Mimo to, a może właśnie dlatego, będzie sprzedawać się jak świeże bułeczki, tyle że nie wśród tradycyjnych fanów marki. Harley-Davidson nie chce przespać się rodzącej mody na elektryczne motocykle, której wyznacznikiem jest sukces handlowy marki Zero Motorcycles w USA. Zobaczymy czy tradycyjnej marce uda się jednocześnie mieć ciastko i je zjeść, ale LiveWire S2 Del Mar zapowida sę bardzo obiecująco.