Porady w zakresie praktycznego stosowania przepisów o ruchu drogowym publikujemy też w serwisie Gazeta.pl.
Dokładnie tydzień temu zmieniły się przepisy w zakresie nazewnictwa i funkcjonalności poszczególnych elementów chodnika. Od 21 września chodnik jest przeznaczony WYŁĄCZNIE dla ruchu pieszych. Obok pojawiło się jednak pojęcie drogi dla pieszych, czyli tej części drogi, która została przeznaczona do ruchu pieszych i osób poruszających się przy użyciu urządzenia wspomagającego ruch oraz pełnienia innych funkcji, w szczególności zatrzymania lub postoju pojazdów.
Ani w definicji chodnika, ani definicji drogi dla pieszych pojawiających się w art. 2 ustawy Prawo o ruchu drogowym nie ma słowa o rowerach. Czy to oznacza, że nowelizacja przepisów "wygoniła" je na jezdnie i drogi dla rowerów? Całe szczęście nie. Bo identycznie jak w przypadku parkowania pojazdów na drodze dla pieszych, również w przypadku jazdy rowerem po chodniku ustawowe wyjątki nadal obowiązują.
Kwestię jazdy po chodniku reguluje art. 33 ust. 5 i 7 ustawy Prawo o ruchu drogowym. Stwierdza on wyraźnie, że korzystanie z chodnika lub drogi dla pieszych przez kierującego rowerem jest dozwolone wyjątkowo w czterech przypadkach. Mowa o:
Pamiętanie o powyższych zasadach jest ważne. Pojawienie się na drodze dla pieszych w innym przypadku oznacza bowiem wykroczenie i 200 zł mandatu.
Oczywiście zgoda przepisów na wyjątkowe pojawienie się rowerzysty na drodze dla pieszych wcale nie oznacza, że może się on zachowywać w sposób dowolny. Na drodze dla pieszych pierwszeństwo zawsze ma pieszy! To raz. Dwa rowerzysta musi też pamiętać o tym że musi zachować szczególną ostrożność, a do tego jest obowiązany jechać z prędkością zbliżoną do prędkości pieszego. Ile wynosi prędkość zbliżona do prędkości pieszego? To między 4 a 8 km/h.
Rowerzysta na drodze dla pieszych nie tylko musi ustąpić pieszemu pierwszeństwa. On nie może nawet utrudniać ruchu pieszemu! Nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu, utrudnianie mu ruchu czy zbyt szybka jazda. To wykroczenia, które zakończą się kontrolą drogową i 300-złotowym mandatem.