Chrysler Imperial Parade Phaeton. Jeździło nim trzech prezydentów USA. Nie miał wstępu do Białego Domu

Chrysler Imperial Parade Phaeton to bez wątpienia najdziwniejsza prezydencka limuzyna. Woziła Kennedy'ego, Eisenhowera i Nixona. Wyglądała obłędnie, ale nie wolno było jej zaparkować przed Białym Domem.

Pierwszym prezydenckim pojazdem był Stanley Motor Carriage Company z napędem parowym, ale potem Biały Dom zamawiał już tylko Lincolny i Cadillaki. Tak jest do tej pory. Chrysler był wyjątkiem i... prezentem.

Więcej tekstów na temat motoryzacyjnej popkultury znajdziesz na Gazeta.pl

Chrysler przygotował dla Urzędu Wykonawczego Prezydenta Stanów Zjednoczonych trzy egzemplarze wyjątkowego modelu Imperial Parade Phaeton. Pewnie dyrekcja koncernu uznała, że to dobra reklama i sposób na podniesienie prestiżu marki.

Biały Dom używał zbudowanych dla niej aut, ale zgodnie z federalnymi przepisami nie mógł przyjąć Chryslerów do prezydenckiego parku samochodowego, bo nie zamawiał ich i nie zapłacił za nie. Dlatego za każdym razem po wykonaniu zadania Parade Phaeton wracał do garażu Chryslera.

Tak było do czasu, kiedy prezydenci USA zaczęli jeździć opancerzonymi limuzynami. Wówczas Chrysler sprzedał wszystkie trzy sztuki. Pierwszy Parade Phaeton trafił do Nowego Jorku. Później wiózł astronautów startujących w misji Apollo 11 w 1969 r., której celem było pierwsze lądowanie człowieka na Księżycu.

Drugi wylądował w Los Angeles i w następnych latach zagrał w kilku hollywoodzkich filmach. Trzeci w końcu znalazł się w tym samym mieście. Do dziś stoi na ekspozycji słynnego muzeum motoryzacyjnego Petersena. Właśnie ten egzemplarz możemy podziwiać na zdjęciach oraz wideo.

 

Chrysler Imperial Parade Phaeton ma dwie przednie szyby

Trzeba przyznać, że prezentuje się imponująco. Chrysler Imperial Parade Phaeton został zbudowany na podwoziu modelu Imperial Crown, ale przednią i tylną część nadwozia zapożyczono z seryjnie produkowanego Imperiala.

Za to model prezydencki miał aż sześć metrów długości i otwarte nadwozie typu faeton. Nazwa wzięła się od konnych bryczek. W przeciwieństwie do kabrioletów faeton nie zapewniał żadnej osłony przed wiatrem, słońcem i deszczem, a samochody w tym stylu zwykle nie miały nawet bocznych szyb.

Chrysler Imperial ze zdjęć to tak naprawdę podwójny faeton (double cowl phaeton). Obie części kabiny są całkowicie oddzielone. Mają nie tylko osobne drzwi (tylne otwierają się w odwrotną stronę), ale i przegrodę oraz oddzielne przednie szyby. Przed tylną kanapą zamontowano dwa eleganckie podnóżki.

Pod długaśną maską Imperiala Parade Phaeton znalazł się fabryczny motor V8 Hemi z seryjnie produkowanego modelu. Ma pojemność 5,4 l oraz moc ok. 180 KM, co w zupełności wystarczało do paradowania po ulicach, a o bezpieczeństwie głowy państwa nikt w USA wówczas nie myślał.

Egzemplarz Parade Phaetona, który spędza zasłużoną emeryturę w muzeum Petersena, początkowo miał metaliczny zielony kolor nadwozia i wnętrze wykończone naturalną skórą. W 1956 r. Chrysler zmodernizował auto, wtedy zostało przemalowane na pustynny beż.

Teraz imponujący Chrysler jest wyposażony w nadwozie w białym kolorze i ciemnobrązowe wnętrze. Mimo że nigdy nie miał wstępu do garaży Białego Domu, wygląda bardziej elegancko niż większość oficjalnych prezydenckich limuzyn.

Chrysler Imperial Parade PhaetonChrysler Imperial Parade Phaeton fot. Chrysler

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.