Gdzie jest najdłuższa gruntowa droga wojewódzka w Polsce? Żeby ją pokonać, potrzebujesz specjalnego pojazdu

Asfalt, asfalt i jeszcze raz asfalt. Tak, drogi w Polsce w ostatnich dwóch dekadach mocno się zmieniły. To jednak jeszcze nie oznacza, że wszystkie drogi np. wojewódzkie mają nawierzchnię asfaltową. Ta nie ma!

Więcej ciekawostek drogowych znajdziesz również w tekstach publikowanych w serwisie Gazeta.pl.

Droga wojewódzka kojarzy się z niezbyt szerokim, ale nadal asfaltem. Namalowanymi na nim pasami, a także serią znaków drogowych. W tym przypadku jest jednak inaczej. Bo pojazd porusza się niej po nawierzchni bitumicznej, a gruntowej. I znaki są tylko dwa. Ale za to okazują się złowrogie.

Zobacz wideo Pościg drogami powiatu radomskiego za 23-latkiem w BMW

Gdzie jest zlokalizowana najdłuższa gruntowa droga wojewódzka w Polsce?

Najdłuższą gruntową drogą wojewódzką w Polsce jest fragment trasy DW 133 biegnącej przez Puszczę Notecką i łączącej Chełst z Sierakowem i Chrzypskiem Wielkim w województwie wielkopolskim. Trasa jest wyjątkowo malownicza. Została w końcu poprowadzona przez Puszczę Notecką. Aż 12-kilometrowy jej odcinek nie posiada nawierzchni asfaltowej. Pojazdy poruszają się tu po "ścieżce", w tym poprowadzonej przez tereny mocno piaszczyste.

Czemu fragment drogi wojewódzkiej nie otrzymał drogi asfaltowej? Może zadecydował o tym fakt, że trasa prowadzi przez puszczę, która zawiera zarówno park krajobrazowy, jak i rezerwaty przyrody. Nie chciano zatem kierować tu natężonego ruchu kołowego. A być może znaczenie ma to, że trasa dopiero na początku XXI wieku otrzymała status drogi wojewódzkiej. Wcześniej była traktowana jako droga lokalna.

Zasady ruchu na najdłuższej gruntowej drodze wojewódzkiej w Polsce

O tym odcinku warto powiedzieć jeszcze jedno. Należy wyjaśnić, o co chodzi z dwoma złowrogimi znakami. Mowa konkretnie o oznaczeniu:

  • B-19, czyli znaku zakaz wjazdu pojazdów o nacisku osi większym niż 8 ton. Ten pojawia się przed wjazdem na nieutwardzony fragment trasy.
  • informującym o tym, że przejazd tym odcinkiem możliwy będzie wyłącznie w przypadku auta terenowego. Chodzi o podkreślenie, że na drodze momentami występuje piach. Zwykły samochód może się w tym punkcie zakopać.

Do informacji zapisanej na znaku B-19 ustawionym przy DW 133 bez wątpienia warto się stosować. W przeciwnym razie kierowca może dostać 500 zł mandatu i 2 punkty karne. Jeżeli chodzi o tablicę informującą o wjeździe wyłącznie autem terenowym, nie ma ona charakteru znaku drogowego. To raczej lokalna informacja. Kluczowa, ale nie obowiązująca w stu procentach. W czasie dobrej pogody fragmentem trasy przejedzie bowiem każde auto. Problem pojawi się dopiero w czasie intensywnych opadów deszczu lub roztopów.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.