Przyznam szczerze, że nie jestem fanem montowania w aucie wideorejestratorów, bez względu na to, jak małe i wygodne byłyby w obsłudze. Drażnią mnie wiszące kable i przyssawki na szybie. Jednak dla takich malkontentów, jak ja powstał właśnie Prido X6. Mowa o kamerze rejestrującej przejazd, ale zamontowanej w lusterku wstecznym, które jednocześnie jest monitorem, systemem utrzymania auta w pasie ruchu i czujnikiem odległości. Co więcej, w zestawie znajduje się też kamera cofania, którą – jeśli ktoś będzie chciał podłączyć do instalacji światła cofania - można wykorzystać jako kamerę cofania. W teorii brzmi to bardzo dobrze, a jak jest w rzeczywistości?
Zanim przejdziemy do wniosków z testów, kilka słów o tym, jak to urządzenie wygląda i co dostajemy w zestawie. Trzeba przyznać, że już przy odpakowaniu mamy miłe zaskoczenie. Wszystko jest zapakowane tak solidnie, że nie warto obawiać się nawet najbardziej niechlujnego i nieostrożnego kuriera. Pancerne wręcz pudło ma w środku dodatkowe gąbki zabezpieczające lustro. Kamery są też zafoliowane, a kable i inne gadżety starannie spakowane w torebki foliowe i dobrze ustabilizowane. Nic tu nie lata, nie ma najmniejszych szans na uszkodzenie. Zatem śmiało można zamawiać produkt przez dowolny sklep internetowy z dostawą kurierską lub do paczkomatu.
W zestawie mamy sprawiające bardzo solidne wrażenie lustro, które jest jednocześnie dotykowym wyświetlaczem. Dołączony jest do niego solidny kabel do ładowania, przejściówka zamieniająca gniazdo zapalniczki na dwa porty USB-A, solidne gumki do mocowania wideorejestratora do fabrycznego lusterka auta, klipsy i uchwyty z taśmą do mocowania kabla we wnętrzu samochodu, moduł GPS oraz kamerę cofania (niestety działającą na kablu - to można uznać za minus, o którym zaraz powiem). Docenić też warto, że producent zadbał o takie szczegóły, jak śrubki do przykręcenia tylnej kamery np. do ramki rejestracji oraz narzędzie do podważania elementów tapicerki, gdyby ktoś chciał estetycznie ukryć ciągnący się przez auto kabel. W praktyce jest tu wszystko poza kartą pamięci, a taki zestaw można kupić już za 599 zł. Stosunek ceny do jakości oraz mnogości funkcji, jakie daje Prido X6, wydaje się naprawdę niezły.
Zamontowanie Prido X6 jest równie szybkie, jak w przypadku klasycznych kamerek na przyssawkę. Nakładkę mocuje się na fabryczne lusterko za pomocą gumowych zaczepów, co jest banalnie proste. Trzeba jednak pamiętać, by dobrze napiąć gumki - inaczej całość może drżeć na nierównych drogach. Co istotne, gumki mają kilka stopni regulacji, dzięki czemu można je dostosować do różnej wielkości lusterek. Po tym zostaje tylko kalibracja urządzenia i przyklejenie do szyby modułu GPS (co nie jest konieczne do jej działania). Dzięki modułowi Prido X6 zbiera informacje na temat położenia pojazdu i prędkości, z jaką się porusza. Zebrane dane są dołączone do wideo, co w razie potrzeby pozwoli na określenie miejsca i okoliczności zdarzenia drogowego.
Niestety, montaż tylnej kamery jest bardziej czasochłonny, zwłaszcza jeśli chcemy poprowadzić przewody estetycznie, ukrywając je pod tapicerką. Trzeba też pamiętać, że jeśli chcemy, aby kamera tylna działała jako kamera cofania i samoczynnie uruchamiał się jej obraz, trzeba podłączyć ją do przewodu światła wstecznego. To już zadanie dla wprawniejszych majsterkowiczów lub elektryka samochodowego.
Dodatkowo trzeba też znaleźć dla niej miejsce mocowania, co nie w każdym aucie będzie takie łatwe. Najmniej problematyczny wydaje się montaż na ramce rejestracyjnej, ale nie w każdym aucie będzie to najlepsze umiejscowienia kamery, a dodatkowo trzeba liczyć się z większymi drganiami niż w przypadku kamer mocowanych do samej klapy. Dodatkowo trzeba wymyślić to, jak przeciągnąć kabel przez klapę do wnętrza pojazdu. Jednym słowem to największa trudność przy montażu zestawu.
Jednym z kluczowych atutów tego modelu jest funkcja kamery cofania, dlatego od niej zacznę. W praktyce nie jest to typowa kamera cofania, jaką znamy z fabrycznych systemów samochodowych. Osoby korzystające z takich zestawów zwrócą uwagę na kąt obrazu - Prido X6 nie ma tak szerokiego kąta, a jeśli ustawimy ją tak, by widzieć zderzak, tracimy widok dalszej części drogi. Trzeba po prostu wybrać, na czym nam bardziej zależy.
Ciekawym dodatkiem są tu linie pomocnicze, które pojawiają się na ekranie po wrzuceniu biegu wstecznego. Niestety, nie są dynamiczne, co oznacza, że nie zmieniają się wraz z ruchem kierownicy. Po pewnym czasie można się do tego przyzwyczaić, ale trzeba pamiętać, że nie pomagają tak, jak w seryjnych kamerach cofania nowych samochodów. Mimo to obraz z tylnej kamery bez wątpienia jest przydatny przy parkowaniu lub manewrowaniu. Kamera cofania pracuje w rozdzielczości 720p, co jest wystarczające, żeby dostrzec nawet niewielki przeszkody, nawet w nocy.
Jeszcze lepsze wrażenie sprawia obraz z przedniej kamery wideorejestratora Prido. Bez problemu można odczytać numery tablic z nagrania, także w nocy, z czym nie wszystkie tanie wideorejestratory sobie radzą. Kamera przednia może nagrywać w dwóch rozdzielczościach (Full HD i 720p), a do dyspozycji jest także tryb nocny, który faktycznie poprawia jakość nagrania przy słabych warunkach oświetleniowych.
Duży ekran dotykowy jest wygodny, dobrze reaguje na dotyk, ale niestety szybko się brudzi, co irytuje, bo służy nam podczas jazdy także jako lusterko wsteczne. Warto wozić ze sobą ściereczkę do jego czyszczenia. Podczas jazdy trudno też trafić w małe przyciski - jedynym przyciskiem fizycznym jest tu włącznik. Minusem jest także umiejscowienie gniazda ładowania na górze lusterka. Tam też jest gniazdo do podłączenia kabla prowadzącego do tylnej kamery. Brak łączności bezprzewodowej sprawia, że co prawda nie ma problemów z zakłóceniami, ale musimy przełknąć kabel wychodzący z lusterka.
Prido X6 oferuje ciekawe rozwiązanie, jakim jest system ADAS. Obejmuje on dwie funkcje:
LDWS działa poprawnie głównie na autostradach, gdzie pasy są dobrze oznaczone. W mieście często generuje fałszywe alarmy, co staje się irytujące (na szczęście głośność "pikaczy" można ustawić w trzech trybach intensywności). Funkcja FCWS sprawdza się tu znacznie lepiej - ostrzega, gdy naprawdę trzeba i co ciekawe, daje znać kierowcy, kiedy auta w korku ruszają, a my się zagapimy. Fajna funkcja dostępna wyłącznie w najnowszych modelach aut.
To zależy, na czym nam najbardziej zależy. Prido X6 GPS nie jest idealnym zamiennikiem fabrycznych systemów ADAS, czy kamer cofania, ale daje możliwość dodania takich funkcji nawet w leciwych i mało zaawansowanych technologicznie modelach, co z pewnością skusi niejedną osobę. Z drugiej strony jest świetną i znacznie bardziej estetyczną alternatywą dla kamer montowanych na przyssawki, co akurat dla mnie jest jej największym atutem. Kolejnym jest jakość wykonania tego urządzenia i obrazu, jaki daje nam wyświetlacz. W tej cenie Prido X6 wydaje się naprawdę ciekawą alternatywą dla klasycznych wideorejestratorów.
Zalety Prido X6:
Wady Prido X6: