Dziś chyba każdy zna niewielką pastylkę Apple`a. To niewielki tracker, który choć sam nie jest w stanie wysyłać sygnału GPS, komunikuje się z otoczeniem za pomocą napotkanych po drodze iPhone`ów. Przez nie wysyła dane o swoim położeniu.
Amerykańska firma, tworząc AirTaga, miała prosty cel. Chodziło o to, że można go przyczepić np. do kluczy, plecaka czy walizki. Dzięki temu w razie zgubienia jednego z tych przedmiotów, można go zlokalizować na mapie i odzyskać. Skala zastosowania AirTagów szybko została jednak rozszerzona. Na unikalny pomysł wpadli także kierowcy czy rowerzyści.
Wykorzystanie apple`owskiej pastylki do zabezpieczenia roweru czy samochodu przed kradzieżą jest dobrym pomysłem. Bez dwóch zdań. Tym bardziej że kierowcy mają na koncie już pierwsze sukcesy w tym zakresie. Pamiętam np. historię właściciela Range Rovera z Wielkiej Brytanii. Po utracie pierwszego SUV-a zabezpieczył kolejnego trzema AirTagami. Skutek? Gdy złodzieje próbowali ukraść drugi z pojazdów, kierowca go po prostu namierzył i przekazał informacje policji. Ta odzyskała auto.
Bez problemu można ją ukryć w aucie w taki sposób, że złodziej jej nie dostrzeże. Jest naprawdę niewielka. Tak, gdy AirTag długo znajduje się w zasięgu "obcego" iPhone`a (należącego np. do złodzieja), jego właściciel dostaje ostrzeżenie o tym fakcie. Nadal jednak szukanie pastylki w aucie przypomina szukanie igły w stogu siana. Do tego nawet jej znalezienie niewiele zmienia. Nadal lokalizacja urządzenia zostanie przesłana.
Historie dotyczące sukcesów antykradzieżowych AirTagów chyba zainspirowały teraz Nissana. Ten zaproponował nową opcję. Jest nią Stolen Vehicle Tracking. To aplikacja na telefon, która jest sparowana z pokładowym systemem multimedialnym w aucie. Wszystko za sprawą współpracy japońskiej marki z Vodafone. Po kradzieży system multimedialny automatycznie wysyła informację o położeniu pojazdu za sprawą wbudowanej karty sim. To nie koniec. Może również zdalnie uniemożliwić kolejny rozruch silnika.
System opracowany przez Nissana ma oczywistą zaletę. AirTag wysyła informację o położeniu tylko w przypadku, w którym znajdzie się w zasięgu iPhone`a. Jakiegokolwiek, ale nadal iPhone`a z dostępem do internetu. Tracker Nissana działa natomiast zawsze. Z drugiej strony AirTaga można kupić za 140 zł i na tym kończą się wydatki. W przypadku Nissana konieczne jest opłacenie rocznego abonamentu. Ten wynosi 99 funtów, a więc jakieś 502 zł.