Bugatti nie ma zamiaru spuszczać z tonu. Nadal będzie stawiać na 16-cylindrowy silnik. Tym razem otrzyma on jednak architekturę V, a nie W. A to nie koniec nowości. Bo jednostka stanie się także hybrydą. To chyba stanowi delikatny ukłon w stronę ekologii.
Skąd to wszystko wiadomo? Marka oficjalnie zapowiedziała nową jednostkę napędową. Pokazała nawet krótki filmik zapowiadający motor. Widać na nim m.in. karbonową konstrukcję dolotów. Kierowcy mogą też posłuchać dźwięk pracy jednostki. Szczegóły? Bugatti umie budować napięcie przed premierą. Dlatego skoro silnik ma zostać oficjalnie pokazany w czerwcu tego roku, firma nie zdradza żadnych szczegółów technologicznych. Otwiera tym samym pole do domysłów.
Zbierzmy zatem wszystkie spekulacje w jednym miejscu. A wyglądają one następująco:
Podstawę do zbudowania ostatniej z plotek dał Chris Perkins w swoim materiale w serwisie Motor1. Przeanalizował on dźwięk emitowany przez silnik na nagraniu promocyjnym udostępnionym przez Bugatti.
Przy użyciu analizatora widma dźwięku uznał, że w górnym zakresie obrotów motor będzie emitował częstotliwość na poziomie 1275 Hz. Zdaniem Perkinsa wynik ten trzeba następnie podzielić przez 8 (bo tyle jest par cylindrów) i pomnożyć przez 60 (bo 1 obr./min. to 60 Hz). W ten sposób można uzyskać dokładnie 9562,5 obr./min. Taka mogłaby być maksymalna prędkość obrotowa nowej jednostki hybrydowej Bugatti.
To oznacza tak naprawdę jedno. Jeżeli powyższe wyliczenia i plotki powiedzą się w czerwcu 2024 r., Bugatti najwyraźniej stworzy kolejnego gamechangera. 1800 konny napęd "kręcący" benzyniakiem do prawie 9600 obr./min. zapewni wyjątkowe osiągi. I to zarówno w kwestii przyspieszenia, jak i maksymalnej prędkości. Konkurencyjne firmy w segmencie hipersamochodów mogą się zatem zacząć bać.