Marka Ursus dla wielu jest symbolem polskiej wsi. Niestety, po niecałych 100 latach działalności (powstanie Zakładów Mechanicznych "Usus" S.A. datuje się na 1923 rok) oraz ambitnych planach ekspansji na wiele zagranicznych rynków, w 2021 roku ogłoszono upadłość firmy. Po wielu miesiącach szukania inwestora chęć przejęcia przedsiębiorstwa wyraził biznesmen Oleg Krot, współwłaściciel ukraińskiego holdingu Techiia oraz prezes zarejestrowanej w lipcu 2024 roku firmy M.I. Crow. To właśnie ona w październiku stała się pełnoprawnym właścicielem polskiej firmy. Teraz podzieliła się planami dotyczącymi przyszłości marki.
Jak informuje Polska Agencja Prasowa, zakłady ursusa w Dobrym Mieście (woj. warmińsko-mazurskie) oraz Lublinie będą nadal produkowały traktory, ale także drony rolnicze. W przypadku pierwszych wymienionych maszyn będą to ciągniki o mocach od 50 do 100 KM oraz znacznie mocniejsze, powyżej 200 KM. Ursus będzie korzystał z dorobku holdingu Techiia, który specjalizuje się w produkcji zaawansowanych urządzeń na potrzeby branży rolniczej
"Od 11 lat produkujemy drony rolnicze wyposażone w kamery multispektralne służące do mapowania upraw, co pozwala na precyzyjne i wydajne prowadzenie zabiegów agrotechnicznych. Współpracujemy z największymi agroholdingami w Ukrainie. Ursus będzie również produkował takie drony. Będziemy również szkolić ich operatorów. Chcemy połączyć możliwości, jakie zapewniają drony i współpracujące z nimi maszyny rolnicze" - dodaje biznesmen.
Oczywiście wraz ze wznowieniem działalności oraz tworzeniem nowych linii produkcyjnych firma będzie stale powiększała kadrę pracowniczą. Jak przekazała Bożena Głowacka z zarządu M.I.Crow, od momentu przejęcia firmy zatrudnienie zwiększyło się ze 111 do 250 osób. "Poszukujemy kolejnych pracowników. Tworzymy również programy praktyk dla uczniów klas profilowych szkół zawodowych, by w ten sposób pozyskiwać nowych specjalistów" - dodała.
Z pierwszych szacunków spółki wynika, że do końca przyszłego roku zainwestuje ona w rozwój Ursusa ponad 200 mln zł. "Komplementujemy dokumentację, zbieramy informacje z rynku krajowego i rynków zagranicznych. Prawdopodobnie pierwsze ciągniki pojawią się za dwa lata. Nie chcemy produkować składaków z Chin. Chcemy zainwestować w produkcję nowych ciągników, które będą spełniały oczekiwania klientów polskich i zagranicznych" - stwierdza Głowacka.