Dlaczego Rosjanie masowo kupują kolce do opon? Tajemnica wyjaśniona

Rosjanie dosłownie rzucili się na fińskie kolce do opon. Wartość ich eksportu wzrosła dwukrotnie. Jest podejrzenie, do czego mogą potrzebować aluminiowych elementów. Co na to firma produkująca części?

Rosja jest obkładana kolejnymi europejskimi sankcjami za swoje działania w Ukrainie. Embarga nie dotyczą jednak wszystkich produktów. Dobrym przykładem towaru, który do Rosji cały czas można wysyłać bez ograniczeń, są... kolce do opon. Te są kupowane na potęgę w Finlandii.

Zobacz wideo 20-latek driftował pod sklepem. Zabawa zakończyła się mandatem w wysokości 5000 złotych i 10 punktami karnymi

Rosjanie wykupują kolce do opon w Finlandii. Na co im one?

Jak informuje Money.pl, dane fińskiej izby celnej wskazują, że w pierwszych trzech kwartałach 2024 r. wartość eksportu aluminium do Rosji przekroczyła 22 mln euro. To dwukrotnie więcej, niż w analogicznym okresie 2023 r. Szczególnie duży udział w tej kwocie mają aluminiowe kolce do opon. Wywóz tych produktów jest realizowany drogą morską lub przez kraje bałtyckie.

Na co Rosjanom tyle kolców do opon? Raczej trudno uwierzyć w to, że są one kupowane z przeznaczeniem do sektora motoryzacyjnego. Oficjalny komunikat służb celnych mówi zatem o tym, że istnieje ryzyko, iż "kolce mogą trafić do przemysłu zbrojeniowego i zostać użyte do celów wojskowych na froncie".

"Utrzymywanie handlu ze wschodem zależy jedynie od decyzji firmy"

Pikanterii sprawie dodaje jeszcze jeden fakt. Choć w Finlandii kolce są sprzedawane przez trzy firmy, tylko produkty Turvanasta trafiają do Rosji. To światowy potentat w branży. Produkuje każdego roku około miliarda kolców. Dodatkowo jednym ze współwłaścicieli przedsiębiorstwa jest Ia Adlercreutz. To małżonka ministra edukacji Andersa Adlercreutza i lidera Szwedzkiej Partii Ludowej (RKP-SFP).

O sprawie zrobiło się głośno w całej Finlandii. Głośno na tyle, że o sprawie wypowiedziało się nawet fińskie MSZ. To stwierdziło, że "kolce aluminiowe nie są objęte międzynarodowymi sankcjami nałożonymi na Rosję. Nie ma zatem przeszkód w eksporcie. Utrzymywanie handlu ze wschodem zależy jedynie od decyzji firmy." Co na to Turvanasta? Przedstawiciele firmy twierdzą, że nie wiedzą, do jakiego kraju docelowo trafią kolce. Rezygnacja z realizacji zamówień wiązałaby się z kolei z "niższymi przychodami, podatkami i likwidacją miejsc pracy".

Więcej o: