Poważne kłopoty Panka. W tle łapówki i wielomilionowe straty

Firma była okradana od środka. Pracownicy zajmujący się odsprzedażą samochodów po wynajmie brali sowite łapówki za odsprzedaż aut poniżej wartości rynkowej. Takie informacje podał w rozmowie z Gazetą Wyborczą sam prezes spółki.

Firma Panek jest mocno zadłużona. Przedsiębiorstwo wynajmujące m.in. auta na minuty przechodzi właśnie restrukturyzację, czyli zazwyczaj ostatnią linę ratunkową przed ogłoszeniem bankructwa. Okazuje się, że w przypadku największej wypożyczalni aut w Polsce nie chodzi tylko o trudny biznes carsharingu, ale także poważne nieprawidłowości wewnątrz firmy. Jak poinformował w rozmowie z Gazetą Wyborczą Maciej Panek, firma była okradana przez własnych pracowników, przez co mogła stracić nawet kilkanaście milionów złotych. Sprawą zajmuje się już prokuratura.

Łapówki gwoździem do trumny firmy Panek?

Maciej Panek cały proceder opisał w wywiadzie z GW. Chodziło o sprzedaż samochodów po okresie najmu. Auta zamiast trafiać na licytację, lądowały u pośredników, którzy, jak twierdzi prezes spółki, kupowali je po zaniżonych cenach.

Niektórzy pracownicy otrzymywali dodatkowe korzyści za sprzedaż używanych samochodów. Sprawa jest w prokuraturze. Nie mogę teraz mówić, ani o kogo chodzi, ani podawać konkretów

- tłumaczył Maciej Panek w rozmowie z GW.

Zobacz wideo

Ze słów prezesa spółki wynika, że nie chodzi o jedną, ale kilka osób z firmy. Panek podał też podczas rozmowy, o jakich stratach mowa i jakie łapówki wchodziły w grę. Patrząc na to, iloma autami dysponuje firma, można tylko przypuszczać, że rozmawiamy o potężnych kwotach.

To jest kilka do kilkunastu milionów złotych (łapówek – red). Natomiast strat spowodowanych tym, że te samochody były sprzedawane poniżej wartości, mogło być już kilkadziesiąt milionów

- wyjaśnił Maciej Panek.

W wywiadzie założyciel spółki uspokoił jednocześnie, że mimo restrukturyzacji i długów na koncie, nie ma powodów do obaw. Według Panka to są jedynie przejściowe problemy finansowe, które nie doprowadzą do jej bankructwa.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.