Długo na polskich stacjach utrzymywała się cena za benzynę Pb95 i olej napędowy na poziomie 5,99 zł za litr. Niestety prognozy ekspertów okazały się słuszne. Polska nie mogła się w nieskończoność wymykać ogólnoświatowym trendom. Podwyżki po wyborach były nieuniknione i obserwujemy je tak naprawdę z dnia na dzień. Ceny paliw zbliżają się konsekwentnie do 6,50 zł za litra, a wiele osób uważa, że na tym wcale się nie zatrzymają. Ceny podskakują tak naprawdę codziennie. Wczoraj tankowaliśmy za 6,37 zł/l. Dzisiaj 30 października cena na dystrybutorze tej samej sieci stacji to już 6,39 zł/l.
Przed minionym weekendem eksperci portalu e-petrol.pl prognozowali dość optymistycznie, że ceny benzyny Pb95 będą się wahać między 6,15 a 6,30 zł/l. Rzeczywistość okazała się jednak znacznie brutalniejsza. Kierowcy już płacą więcej. Tak prezentują się prognozy cen do 5 listopada:
Jeśli chodzi o sytuację w Polsce, mamy zapowiadane przez nas wzrosty cen, jeśli chodzi o benzynę i olej napędowy (...). Biorąc pod uwagę to co mówiliśmy o sytuacji międzynarodowej, a także te nasze krajowe zmiany w rafineriach, które dokonują się już od kilku dni i dokonywać się zapewne będą, przed nami kolejny czas wzrostowy
- komentuje dr Jakub Bogucki, analityk rynku paliw e-petrol.pl. Eksperci nie mają złudzeń. Początek listopada upłynie nam na stacjach pod znakiem kolejnych podwyżek. Co mogą zrobić kierowcy?
Jako kierowcy jesteśmy bezbronni, jeśli chodzi o podwyżki cen na stacjach i nie mamy na nie żadnego wpływu. Co możemy zrobić? Zmienić nasze nawyki. W czasach kolejnych wzrostów cen może warto przypomnieć sobie kilka zasad oszczędnej jazdy. Większa płynność jazdy, jazda zgodna z ograniczeniami prędkości, przewidywanie, co się stanie na drodze, wcześniejsze odpuszczanie gazu na widok czerwonego światła... to małe kroki, które realnie przełożą się na spalanie samochodu. Jeśli ktoś dużo jeździ, to naprawdę odczuje różnicę.
A jeśli macie trochę więcej czasu, to warto podjechać na inną stację niż ta najbliższa. O cenach paliw decyduje również lokalizacja samej stacji. Te przy drogach szybkiego ruchu są bardzo drogie, a zjechanie dosłownie kilku kilometrów od trasy sprawi, że cena spadnie nawet o pół złotego. Z kolei w miastach najtańsze paliwo jest na stacjach przy marketach. Zwykle są do nich kolejki, ale oszczędności są zauważalne.