Więcej ciekawych tekstów znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Dopiero co usłyszeliśmy o chwilowym kryzysie w Grupie Volkswagena, a teraz Stellantis boryka się z problemami. Jednak przyczyny przestoju w fabryce koncernu są zupełnie inne.
W turyńskim zakładzie Mirafiori produkowane są m.in elektryczny Fiat 500 oraz modele Levante, Quattroporte i Ghibli z portfolio Maserati. Jak dowiedział się portal Automotive News Europe, Stellantis boryka się słabnącym w ostatnim czasie popytem właśnie na te auta. Oznacza to przymusowy urlop dla blisko 2,4 tys. pracowników. Przerwa w produkcji potrwa od 19 października do 3 listopada. Eksperci branżowi wskazują na sygnał zmniejszenia zainteresowania elektrykami. Pod koniec bieżącego roku ich sprzedaż w Europie ma się wypłaszczyć, a następny skok pojawi się dopiero w 2025 roku.
Jednak czy takie tłumaczenie koncernu ma faktyczne potwierdzenie? Choć jedynym, w pełni elektrycznym modelem produkowanym w fabryce jest wspomniana w pełni elektryczna "pięćsetka", to z tamtejszych taśm produkcyjnych, póki co zjeżdżają Maserati jedynie z w technologii hybrydowej oraz w pełni spalinowej. Wygląda na to, że entuzjaści konwencjonalnych napędów także oberwą rykoszetem.
Europejscy producenci aut nie mają lekko w ostatnich miesiącach. Choć Volkswagenowi udało się szybko ugasić pożar związany z nocną awarią systemów informatycznych, to jego klienci wciąż odczuwają skutki opóźnionych dostaw aut do salonów.
Na skutek największych w historii powodzi w Słowenii jedna z kluczowych fabryk Niemców produkujących podzespoły do silników uległa zniszczeniu. Tym samym przerwany został łańcuch dostaw, a utrudnienia w produkcji dosięgnęły takich aut, jak m.in VW T-Roc oraz seria Seria ID, Cupra Born, Audi Q4 e-Tron i czy Seat Tarraco.