Dodge zdecydował podążyć drogą rewolucji i pod jedną nazwą zaoferuje teraz dwa modele samochodów. Klienci w nowym Chargerze otrzymają do wyboru czterodrzwiowego sedana lub powracające do oferty dwudrzwiowe coupe (ta wersja nadwozia zastąpi Challengera). Kolejna generacja Chargera to nowa platforma STLA Large firmy Stellantis, silniki spalinowe lub napęd elektryczny, a na dodatek po raz pierwszy w sześciodziesięcioletniej historii Chargera, całkowity brak opcji z silnikiem V8. Jak to u Amerykanów bywa, nadwozie jest potężne - mierzy 5248 mm długości, 2028 mm szerokości, a rozstaw osi wynosi 3074 mm. Rozmiarami auto przewyższa aktualnego Mercedesa Klasy S w wersji ze standardowym rozstawem osi. Więcej o nowych samochodach piszemy na Gazeta.pl.
Tradycjonaliści mogą liczyć na motory spalinowe. Będą to auta z oznaczeniem Sixpack S.O. oraz Sixpack H.O., ale na rynek wersje te trafią dopiero na początku 2025 roku. Pod maską tych odmian ulokowany zostanie silnik benzynowy 3.0 Hurricane o sześciu cylindrach. Sixpack S.O. będzie legitymować się mocą 426 KM, a Sixpack H.O. mocą 558 KM. Niestety, na razie to jedyne informacje na temat aut z klasycznymi jednostkami. To dlatego, że Dodge na początku skupia się na wariancie z napędem elektrycznym. A co z jednostką V8? Takiej w konstrukcji nowego Chargera w ogóle nie uwzględniono.
Dodge Charger Daytona to wersja elektryczna, korzystająca z akumulatora o pojemności 100 kWh i architektury 400V umożliwiającej szybkie ładowanie. W zależności od wersji (R/T i Scat Pack), producent informuje o zasięgu 418 km, albo 510 km. Obydwa warianty będą mogły korzystać ze źródła zasilania o mocy nawet 350 kW.
Charger Daytona w standardzie zawiera napęd na cztery koła i jednobiegową skrzynię. Elektryk w wersji R/T dostarczy moc 503 KM i 548 Nm, a w odmianie Scat Pack 670 KM i 850 Nm. Mocniejsza wersja rozpędzi się do pierwszych 100 km/h w 3,4 sekundy i 1/4 mili pokona w 11,5 s. Prędkość maksymalna zatrzyma się na 216 km/h (słabsza wersja R/T ma nieco wyższy v-max wynoszący 221 km/h). W słabszej odmianie przyspieszenie do setki trwa 4,7 s, a czas na 1/4 mili wynosi 13,1 s.
Szczytowa moc nie będzie jednak stale trafiać do kół - kierowca po naciśnięciu przycisku "Power" odblokuje moc maksymalną jedynie na 15 sekund. Twórcy przewidzieli też specjalne tryby dające frajdę z jazdy. "Line Lock" pozwoli na spalenie gumy, "Drift Mode" umożliwi jazdę bokiem, "Donut Mode" widowiskowe kręcenie bączków. Do tego jeszcze wiele innych ustawień opracowanych z myślą o jeździe po torze wyścigowym.
To właśnie w wersji elektrycznej w stylistyce auta pojawi się wytłoczone słowo "Daytona" na tylnym zderzaku. Za wrażenie akustyczne odpowiada system generujący sztuczny dźwięk układu wydechowego Fratzonic Chambered Exhaust firmy Dodge. Producent chwali się, że elektryk ma umiejętność bycia tak samo głośnym, jak stary Charger Hellcat napędzany jednostką Hemi V8. Dźwięk jest zmienny w zależności od wybranego trybu jazdy.
Ciekawie zaprojektowana kabina zawiera m.in. 12,3-calowy centralny ekran dotykowy obsługiwany przez system Uconnect 5, współpracujący z 10,25-calowym zestawem wskaźników cyfrowych (w wersji R/T) lub z 16-calowym ekranem zegarów w wersji Scat Pack. Tylne siedzenia można będzie złożyć i uzyskać 1090 litrów przestrzeni ładunkowej. W standardzie fotele będą pokryte tkaniną, a w opcji skórą Nappa w kolorze czarnym lub czerwonym. W ofercie dostępne będą fotele sportowe ze stałymi zagłówkami. Dla wersji Scat Pack przewidziano 16-calowe tarcze Brembo i sześciotłoczkowe (czterotłoczkowe z tyłu) zaciski hamulcowe oraz przednie i tylne opony Goodyear Eagle F1 Supercar 3 z szerszymi tylnymi kołami. Daytony mają pojawić się na rynku w pierwszej połowie bieżącego roku. W materiale wykorzystano zdjęcia producenta.