Dacia zaczęła groźnie syczeć i piszczeć. Potem spłonęła do cna [WIDEO]

Ten pożar podsyci nienawiść do elektryków. W Rumunii w efektowny spłonęła elektryczna Dacia Spring. Jej właściciele już nie chcą takiego samochodu. Teraz badają ją inżynierowie z francuskiej firmy.

Dacia Spring jest najtańszym pełnowartościowym samochodem elektrycznym na rynku. Nie jest szybka, nie dojedzie daleko, ale spełnia marzenie osób o elektryku za rozsądne pieniądze. W Polsce takie auto można kupić za nieco ponad 100 tys. zł.

Więcej wiadomości o samochodach elektrycznych znajdziesz na stronie Gazeta.pl

Dacia Spring to najtańszy pełnowartościowy elektryk na rynku

Marka Dacia należy do francuskiego koncernu Renault, ale fabryka aut tej marki jest w jej macierzystym kraju — Rumunii. Samochody Dacii są popularne w całej Europie, ale z powodów ekonomicznych oraz sentymentalnych zwłaszcza w tym kraju. Trudno się zatem dziwić, że pożar Dacii Spring się zdarzył właśnie tam.

Jego szczegółami podzielili się właściciele na facebookowej grupie dla rumuńskich miłośników tego modelu samochodu. Podobno pożar zaczął 11 maja około godz. 17 w czasie jazdy i przebiegał spektakularnie. Najpierw auto zaczęło przerażająco głośno syczeć i piszczeć. Współwłaścicielka akurat odwoziła nim syna do szkoły. Hałas dochodził z okolicy baterii. Szybko zadzwoniła do męża z prośbą o poradę, a następnie wróciła pod dom. Już wtedy spod auta zaczęły wydobywać się kłęby ciemnego dymu.

Właśnie wtedy powstał poniższy film. Podobno po kwadransie było już po wszystkim. Mniej więcej w tym czasie Dacia Spring płonęła jak pochodnia, a straż pożarna, która przyjechała nieco później, mogła tylko ugasić jej szczątki i posprzątać. Ta sytuacja zadaje kłam twierdzeniu, że elektryki palą się przez dziesiątki godzin i są nie do ugaszenia. Dacia spaliła się jak samochód spalinowy.

 

Elektryczna Dacia spaliła się jak zwykły samochód: szybko i efektownie

Po oględzinach resztek i wysłuchani relacji kierującej strażacy wstępnie ocenili, że do pożaru doszło w wyniku zwarcie jakiejś instalacji elektrycznej samochodu, ale nie podali żadnych szczegółów. Samochód miał około 1,5 roku i wciąż był objęty gwarancją producenta.

Podobno zdjęcia samochodu zostały wysłane przez właścicieli do centrali firmy, a jej inżynierowie zdecydowali się dokładniej przyjrzeć temu przypadkowi i przyjadą zbadać wrak oraz wysłuchać zeznań kierowczyni. Specjaliści z Dacii od razu wstępnie ocenili, że pożar zaczął się w okolicy akumulatora trakcyjnego, bo dym wydobywał się tylko spod samochodu.

Dlaczego Dacia Spring spłonęła tak szybko? Być może z powodu niewielkiej pojemności akumulatorów, która wynosi zaledwie 26,8 kWh. To czterokrotnie mniej, niż w przypadku najdroższych elektryków na rynku. Prawdopodobnie też nie doszło do zjawiska ucieczki termicznej w ogniwach. To może być jedyny pozytywny wniosek wynikający z tego zdarzenia, ale rumuńska rodzina już zdecydowała: raczej nie chce mieć kolejnego elektrycznego samochodu, mimo że przez pierwsze 18 miesięcy Dacia Spring sprawowała się bez zarzutu. Pożar samochodu kosztował ich wiele nerwów.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.