Audi A8 L 55 TFSI quattro - test. Warto było czekać

Naturalnym miejscem dla właścicieli przedłużanych limuzyn są tylne fotele. Ale w A8 L z dwoma osiami skrętnymi i precyzyjnym układem kierowniczym równie często chce się zajmować fotel kierowcy. Chyba że ma się alergię na dotyk.
Audi A8 2017 Audi A8 2017 Audi

Nauka cierpliwości

Opracowanie przełomowej technologii, która nie tylko rozwinie to, co dana marka już potrafi, ale też powali na kolana rywali, zajmuje sporo czasu. Sądząc po okresach produkcyjnych kolejnych generacji A-ósemek, stawianie przełomowego kroku technologicznego w Audi trwa 7-8 lat. Właśnie przez tyle lat Niemcy produkują jedną generację swojej popisowej limuzyny i tyle każą czekać na nowe A8.

Pierwsza generacja debiutowała w 1994 roku, a swój żywot zakończyła w 2002. Do 2009 roku produkowano drugą generację, a do 2017 - trzecią. Każda z nich odbijała się na późniejszej gamie Audi - to A8 wprowadza nową stylistykę i nową technologię. Nie inaczej jest w przypadku najnowszej, czwartej generacji. To istne centrum multimedialne na kołach.

Audi A8 2017 Audi A8 2017 Audi

Siła dotyku

Nowe Audi A8 wyprzedziło swoje czasy. Dosłownie. Możliwości jego sztucznej inteligencji nie można jeszcze sprawdzić na drogach, bo nie przewidziało ich prawo. Jazda autonomiczna na poziomie trzecim nie została jeszcze ujęta w stosowne ramy i wpisana do odpowiedniego kajetu z napisem "przepisy ruchu drogowego". Ma to nastąpić w połowie tego roku. Mimo to A8 na każdym kroku udowadnia swoje technologiczne zaawansowanie.

W żadnym innym samochodzie nie znajdziemy tylu paneli dotykowych i wyświetlaczy. Tu nawet suwaki nawiewów czy światła kontrolujemy opuszkami palców. Cały kokpit i wirtualne zegary robią ogromne wrażenie, a wielkość wirtualnych przycisków jest na tyle duża, by na jak najkrótszą chwilę odwracać uwagę kierowcy od drogi. Wszystko działa płynnie, pomimo ogromu opcji jest bardzo intuicyjne w obsłudze, a na dodatek imponująco wygląda. Estetykę psują tylko szybko pojawiające się na ekranach odciski palców.

Audi A8 2017 Audi A8 2017 Audi

Kilogram puchu czy kilogram żelaza

Przedłużone A8 mierzy 5,3 metra długości, przewyższając pod tym względem swoich głównych rywali. Na dodatek waży 2,2 tony. To po prostu kolos. Ale prowadząc go, trudno dać wiarę w to, że jest aż tak ciężki. Tak samo jak trudno uwierzyć w to, że kilogram puchu waży tyle samo co kilogram żelaza. Niby to samo, a jednak przywodzi na myśl zupełnie inne skojarzenia. A8 zawdzięcza to standardowo pneumatycznemu zawieszeniu, które z gracją połyka nierówności. Poczucie prowadzenia pontonu znika na zakrętach - Audi prowadzi się pewnie i precyzyjnie, a dzięki systemowi dwóch osi skrętnych jest niebywale zwrotne.

Na najwyższy poziom komfortu wstąpi jednak dopiero w przyszłym roku, gdy na rynku zadebiutuje system kamer i czujników wykrywających dziury i inne nierówności jeszcze przed tym, gdy na nie najedziemy. To pozwoli np. zwiększyć długość skoku zawieszenia przed wjazdem na śpiącego policjanta.

Audi A8 2017 Audi A8 2017 Audi

Gdybym był bogaczem

Gdyby Sheldon Harnick i Jerry Bock dziś pisali najsłynniejszą piosenkę do musicalu "Skrzypek na dachu", Tewje gdybałby o posiadaniu nowego A8 L i podróżowaniu nim na tylnej kanapie. Tam na pewno poczułby się jak wielki pan. Z tzw. prezesowskiego fotela usytuowanego po przekątnej od kierowcy roztacza się ogrom luksusu flagowego Audi. Można stąd - za pomocą wyciąganego z podłokietnika tabletu - sterować całym skomplikowanym systemem Audi: zmieniać kolor i intensywność oświetlenia, regulować głośność, sterować żaluzjami, zmieniać temperaturę i intensywność masażu, a nawet zmieniać kanały telewizyjne wyświetlane na monitorach zamontowanych w zagłówkach przednich foteli.

W przedłużonym A8 miejsca jest oczywiście pod dostatkiem, ale dla wyjątkowo wymagającego prezesa przewidziano opcję przemiany przedniego fotela w wygodny podnóżek. Jakość wykonania A8 jest wzorem dla innych - materiały z najwyższej półki, dbałość o najdrobniejsze detale i perfekcyjny montaż.


Audi

3-litrowy silnik A8 L o oznaczeniu 55 TFSI może nie imponuje mocą (340 KM), ale nadrabia maksymalnym momentem obrotowym równym 500 Nm. Co bardzo ważne, maksymalny moment dostępny jest w szerokim zakresie już od 1370 obr./min. (do 4500 obr./min.), co sprawia, że sprint do setki zajmuje tylko 5,7 s. Audi jest przy tym niezwykle dostojne - moc rozwijana jest harmonijnie, a skuteczne tłumienie nierówności połączone z doskonale wyciszoną kabiną sprawiają, że wskazówka prędkościomierza niespodziewanie szybko zaczyna przekraczać dozwolone wartości, nawet te autostradowe.

Jedynym zgrzytem dla prezesowskiego ucha są nadpobudliwe czujniki parkowania, czasem wykrywające nieistniejące przeszkody, oraz radar czołowy, przedwcześnie informujący o szybkim zbliżaniu się do przeszkody. W testowanym egzemplarzu sporadycznie pojawiała się też kontrolka informująca o awarii hamulca ręcznego, choć ta tak naprawdę nie występowała. Audi najwyraźniej samo delikatnie gubi się w ogromie elektroniki, którą kryje pod swoją karoserią. To jednak drobne skazy na doskonałym dziele niemieckich inżynierów.

Więcej o: