Zacznijmy od czegoś "delikatnego". Japończycy nazywając swojego mikrovana nieświadomie nadali mu bardzo oryginalne imię. W krajach hiszpańskojęzycznych "moco" w slangu oznacza osobę, która notorycznie dłubie w nosie. Najlepszy samochód dla "górników".
Cóż powiedzieć można o twórcach nazwy tego Opla? Nigdy nie zgłębili nauki języka portugalskiego. "Cona" w języku portugalskim to ni mniej ni więcej jak wulgarne określenie damskich narządów rozrodczych.
Kiedy Amerykanie wypuszczali ten model, musieli nie zdawać sobie sprawy ze znaczenia jego nazwy. Wystarczy przejechać jedną granicę na północ od USA, by w Kanadzie w prowincji Quebec prowadzić Buicka "masturbację". LaCrosse - tak we francuskojęzycznej części Kanady potocznie mówi się na samogwałt.
Tutaj sprawa jest wyjątkowo prosta. Chcielibyście przyjść do salonu Seata na Węgrzech i zamówić Seata "paskudnego"? No właśnie.
W Brazylii w slangu, słowo "pinto" nie jest najprzyjemniejszym wyrażeniem. Ford "penis" raczej nie byłby hitem sprzedaży...
Oryginalnie model ten miał się nazywać "Silver Mist" jako następca "Silver Cloud". Na całe szczęście w porę zorientowano się, że słowo "mist" w języku niemieckim oznacza "gnój" lub "łajno". Mało prestiżowy przydomek.
W krajach arabskich słowo "Musso" wymawia się bardzo podobnie do "ssij to". Kolejna nietrafiona nazwa.
Nie chodzi tutaj o motocykl bez owiewek, ale o pięciodrzwiowy samochód sprzedawany w Japonii. Naked (z ang. "goły") raczej nie przyjąłby się nigdzie poza Japonią... lub wśród ekshibicjonistów.
W krajach hiszpańskojęzycznych "Q3" wymawia się podobnie do słowa "słaby", "mizerny". Taki koszt specyficznego nazewnictwa.
Nazwa marki KIA w USA jest identyczna z akronimem "Killed in action", oznaczającego żołnierza lub policjanta zabitego na służbie. Niezbyt pozytywne skojarzenie.
Problem z nazwą "MR2" dotyczy tylko krajów francuskojęzycznych. "MR2" czyta się po francusku podobnie do "merde", co oznacza łajno, tyle że w potocznej wersji. Salonowi sprzedawcy musieli bardzo dokładnie i powoli wymawiać nazwę przy prezentacji modelu.
Ten sympatyczny crossover (crossover kojarzy się jakoś ze słowem "sympatyczny", prawda?) nie zwiastuje nic złego. Jednak słowo "kuga" w języku chorwackim oznacza "plagę". Niesamowita katastrofa.
W Grecji słowo "koleos" oznacza "jądra". Straszni jajcarze pracują w Renault...
Zanim posypią się gromy niczym z przysłowiowego "jasnego nieba", trzeba zaznaczyć, że samochód ten w Ameryce Południowej sprzedawany jest pod nazwą "Montero". Słowem "Pajero" oznacza się w tamtym rejonie świata osobę, która się masturbuje. Całe szczęście ktoś zachował czujność.
I znowu kraje hiszpańskojęzyczne. "La puta" oznacza kobietę lekkich obyczajów. Niefortunne połączenie.
Absolutny hit. Jak zwykle w krajach hiszpańskojęzycznych połączenie słów "no va" oznacza "nie jeździ". Lepszej antyreklamy nie można sobie wyobrazić.
Znacie podobne przykłady wpadek marketingowców? Czekamy na Wasze komentarze.