Bohater dzisiejszego tekstu powstał przez... przypadek. W 1947 fabrykę Volkswagena w Wolfsburgu odwiedził Ben Pon, Holender zajmujący się importem Volkswagenów do ojczyzny. Podczas oglądania Garbusów, natknął się na prostą platformę na kołach. Ben Pon wyjął ołówek, notatnik i postanowił naszkicować mały i praktyczny samochód użytkowy. Szybki projekt Holendra tak spodobał się w Volkswagenie, że na jego podstawie ruszyły prace nad nowym, drugim w historii marki samochodem.
Założeń było kilka: auto ma być solidne, niezawodne i niezbyt drogie. Silnik z tyłu, kierowca na samym przodzie i około 700 kg ładowności. Inżynierowie Volkswagena postanowili, że Transporter będzie bazował na Garbusie. Wzięto z niego silnik i osie. Ze względu na wysokie obciążenia płytę podłogową Garbusa zastąpiono wzmocnionym nadwoziem samonośnym.
Już po roku od rozpoczęcia prac powstały pierwsze prototypy. Konstruktorzy spędzili bardzo dużo czasu w tunelu aerodynamicznym - udało im się zbić współczynnik Cw z początkowych 0,7 do 0,44. W 1949 roku prototypy Transportera gotowe były do pokazania dziennikarzom. Na pierwszy ogień poszły dwa furgony, kombi i minibus.
Produkcja seryjna ruszyła 8 marca 1950 roku. Volkswagen Typ 2 Transporter T1 był gotów na podbicie motoryzacyjnego świata.
fot. VW | Transportery gotowe na podbój rynku
fot. VW | Fabryka Transporterów, praca wre
fot. VW | Tak wyglądało wnętrze fabryki
fot. VW | Volkswagen Transporter T1
fot. VW | Volkswagen Transporter T1
Transporter debiutował z niezbyt dużym silnikiem - 1,1 litra pojemności i 25 KM mocy. Z taką jednostką Bulli (popularna nazwa auta pochodzi od prototypów) mógł rozpędzić się do 90 km/h. Z biegiem lat silniki w T1 stawały się coraz większe: 1,2 l 30 KM, 1,2 l 34 KM. 1,5 l 42 KM (ten pozwalał mknąć już 108 km/h), a najmocniejszym silnikiem pierwszej generacji był ten z jej schyłku - 1,6 l i 47 KM. Ben Pon planował ładowność na poziomie 750 kg, ale w Volkswagenie udało się podwyższyć ją do 825 kg, a w późniejszych egzemplarzach i do 900 kg. Liczba miejsc wahała się od 2 do 9 osób. W pełni załadowany Transporter spalał koło 8 litrów na 100 km.
Strzałem w dziesiątkę producenta z Wolfsburga była niska cena. Nagle okazało się, że na rynku pojawił się praktyczny, solidny, nie bojący się ciężkiej pracy samochód, który w dodatku jest tani. Na nowego Transportera mogli sobie pozwolić drobni rzemieślnicy, przedsiębiorcy i sprzedawcy. Transporter z miejsca stał się olbrzymim hitem sprzedażowym, a Volkswagen Typ 2 zaczął wozić wszystko - złom, gruz, cegły, zaprawę murarską, bułki, chleb, papierosy, gazety, listy, książki... wszystko co tylko dało się do niego zapakować. Powojenne, gwałtownie rozwijające się zachodnie Niemcy potrzebowały takiego samochodu.
Początkowo fabryka w Wolfsburgu produkowała 10 pojazdów dziennie. Auta schodziły jak ciepłe bułeczki. Pod koniec 1950 licznik zatrzymał się na 8001 Transporterów. Po czterech latach fabrykę opuścił 100-tysięczny egzemplarz, co na tamte czasy było znakomitym wynikiem. Dzienna produkcja wzrosła do 80 sztuk. Wolfsburg był przeciążony - fabryka musiała zaspokajać popyt nie tylko na Transportera, ale także Garbusa. Nic więc dziwnego, że w 1956 Volkswagen otworzył nową fabrykę w Hanowerze. Na drogi zaczęło wyjeżdżać jeszcze więcej Transporterów. W 1962 wyprodukowano milionowy egzemplarz.
Transporter T1 debiutował w 1950 w czterech wersjach: dostawczak, pojazd specjalny, sklep obwoźny oraz 8-osobowy mikrobus. Już w 1951 pojawiły się kolejne wersje - Transporter w wersji kampingowej i Transporter Samba, czyli bardzo ciekawy bus (dwukolorowy lakier, odsuwany dach, chrom i aż 21 okien). Volkswagen cały czas udoskonalał swoje użytkowe auto (nowe rozsuwane drzwi, migające kierunkowskazy czy zsynchronizowana przekładnia) i proponował nowe wersje (m.in pickup).
T1 okazał się ogromnym sukcesem. Po 17 latach, w 1967 roku Volkswagen zaprezentował nową generację.
fot. VW | Volkswagen Transporter T1 kombi
fot. VW | Volkswagen Transporter T1 kombi
fot. VW | Volkswagen Transporter T1 kombi
fot. VW | Volkswagen Transporter T1 Kamper
fot. VW | Volkswagen Transporter T1 Kamper
Volkswagen Transporter T1 Samba
fot. VW | Volkswagen Transporter T1 Samba
fot. VW | Volkswagen Transporter T1 Pickup
fot. VW | Volkswagen Transporter T1 Pickup
fot. VW | Volkswagen Transporter T1 Van
fot. VW | Volkswagen Transporter T1 Van
fot. VW | Volkswagen Transporter T1 Van
Transporter T2 debiutował w 1967 roku. A kiedy druga generacja zeszła ze sceny? W... 2013 roku. Tak, to nie pomyłka. Europejska fabryka Volkswagena, ta w Hanowerze, pożegnała się z T2 w 1979, a Niemcy wzięli się za produkcję nowej generacji (aktualna to T5, a szóstka zbliża się coraz większymi krokami). Jednak T2 pozostał wiecznie młody w Ameryce Łacińskiej. W Meksyku produkcję zakończono dopiero w 1997 roku, a w Brazylii przed dwoma laty. I to nie z powodu niechęci Brazylijczyków do Transportera, nie, mieszkańcy Kraju Kawy wciąż kochają T2 i nawet walczyli o jego dalszą produkcję. Transportera T2 zabiły nowe normy bezpieczeństwa.
Druga generacja to wciąż ten sam pomysł na samochód tylko, że znacznie ulepszony - panoramiczna przednia szyba, Transporter stał się dłuższy, do standardu trafiły przesuwne drzwi, nowe zawieszenie, lepsze hamulce, większa ładowność. Niemcy nie mogli porzucić ani wywrócić o 180 stopni koncepcji, która przyniosła im taki wielki sukces. Dwójka również okazał się strzałem w dziesiątkę, a popularność Transportera wciąż zwyżkowała. W 1968 fabryki Volkswagena wypuściły dwumilionowy egzemplarz. Trzy lata i na drogi wyjechał Transporter z plakietką 3 000 000.
W porównaniu z poprzednikiem wzmocniono silniki. Paleta wyglądała następująco: 1,6 l 47 KM, 1,6 l 50 KM, 1,7 l 62 KM, 1,8 l 68 KM oraz dwulitrowa jednostka o mocy 70 KM. Do czterobiegowej manualnej skrzyni biegów dołączył trzybiegowy automat. Pierwsza generacja Transportera i pierwsze egzemplarze drugiej miały napęd na tylne koła. Rozpoczęto też prace nad wersją 4x4. Testy odbywały się w trudnych warunkach - na pustyni w Tunezji. Okazało się że auto radzi sobie całkiem nieźle, więc do oferty Niemców dołączył Transporter Syncro.
Transporter T2 także zyskał status samochodu kultowego. W Polsce przylgnęła do niego nazwa Ogórek. W kulturze masowej, zdominowanej przez USA pierwsze Transportery (T1 i T2) określa się mianem samochodów hipisów.
fot. VW | Volkswagen Transporter T2 Bus
fot. VW | Volkswagen Transporter T2 Bus
fot. VW | Volkswagen Transporter T2 Camper
fot. VW | Volkswagen Transporter T2 Caravelle
fot. VW | Volkswagen Transporter T2 Deluxe Bus
fot. VW | Volkswagen Transporter T2 Kamper
fot. VW | Volkswagen Transporter T2
fot. VW | Volkswagen Transporter T2 Pickup
fot. VW | Volkswagen Transporter T2 Syncro
W 1979 roku nadszedł czas rewolucji. Jeżeli dwie pierwsze generacje były do siebie bardzo podobne, to T3 zaproponował coś zupełnie innego. Tak naprawdę nie zmieniono tylko ogólnej koncepcji - silnik z tyłu, a kierowca bardzo blisko przodu.
W oczy rzuca się przede wszystkim zupełnie nowy wygląd Transportera. Auto otrzymało nowe zawieszenie, płytę podłogową, układ przeniesienia napędu, odmieniono wnętrze. 1979 to czas nowości. Silniki w T3 możemy podzielić na trzy rodzaje: benzynowe chłodzone powietrzem (od 1,6 l 50 KM do 2,0 l 70 KM), benzynowe chłodzone cieczą (od 1,9 l 60 KM do 2,1 l 112 KM) i Diesle chłodzone cieczą (od 1,6 l 50 KM do 1,6 l 70 KM). Początkowo Transportera można było kupić tylko z dwoma silnikami 50- i 70-konnym. Z biegiem lat paleta rozrosła się do 16 jednostek (pierwszy Diesel wszedł do oferty w 1981 r.). Do czterobiegowego manuala i trzybiegowego automatu dorzucono jeszcze pięciobiegową ręczną skrzynię. Podstawowa wersja miała napęd na tył, ale w 1985 pojawił się Transporter Syncro z napędem 4x4.
Mimo zmian Transporter wciąż sprzedawał się świetnie. W 1981 Niemcy wyprodukowali pięciomilionowego Transportera, w 1986 już sześciomilionowego. Trzecia generacja była dostępna prawie na całym świecie. Oprócz podstawowych wersji Volkswagen oferował wiele różnych wariantów, choćby: pickup, Caravelle (dużo lepiej wyposażony VW), Multivan, kempingowa Westfalia, California czy wspomniane już Syncro z napędem na cztery koła.
Z Europy Transporter T3 został wycofany w 1992 roku. Jednak ostatnie egzemplarze wyjeżdżały na drogi jeszcze w 2004 z fabryki w Republice Południowej Afryki.
fot. VW | Volkswagen Transporter T3
fot. VW | Volkswagen Transporter T3
fot. VW | Volkswagen Transporter T3 z wysokim dachem
fot. VW | Volkswagen Transporter T3
fot. VW | Volkswagen Transporter T3
fot. VW | Volkswagen Transporter T3 Syncro
fot. VW | Volkswagen Transporter T3 Pickup
fot. VW | Volkswagen Transporter T3 Caravelle
fot. VW | Volkswagen Transporter T3 Caravelle
fot. VW | Volkswagen Transporter T3 California
fot. VW | pożegnalny Volkswagen Transporter T3
Nadszedł rok 1990 i Transporter T4. Kolejna generacja i kolejna rewolucja. Tym razem Niemcy zmienili nie tylko wygląd, ale po raz pierwszy odeszli od silnika z tyłu. Od modelu T4 w Transporterach silnik umieszczony jest pod maską, z przodu.
Czwarta generacja to także wyraźny wzrost mocy. Volkswagen oferował aż 13 różnych silników, z czego 6 było benzyniakami, a 7 jednostkami wysokoprężnymi. Zdecydowanie najpopularniejszym silnikiem benzynowym był dwulitrowy R4 o mocy 84 KM (oferowany przez całe życie modelu). Inna ciekawa jednostka to potężna, 2,8-litrowa V-szóstka, z nią na pokładzie Transporter stawał się naprawdę dynamicznym autem, w końcu 205 KM to naprawdę wysoka moc. Nie zapominajmy też o wersji VR6 (2,8 l 140 KM). Z Diesli największą popularnością cieszył R5 o pojemności 2,4 litra i mocy 78 KM. Najmocniejszy? 2.5 TDi i 151 KM.
Główna fabryka Transportera T4 to oczywiście Hanower, ale w przypadku tej generacji mamy też polski wątek - część egzemplarzy produkowano w Poznaniu. Oprócz europejskich zakładów VW, Transporter T4 trafił na Daleki Wschód: do Indonezji i Tajwanu.
Jeżeli interesuje Was czwarta generacja Transportera i chcecie zapoznać się ze wszystkimi szczegółami, to zapraszamy do naszego obszernego artykułu. Znajdziecie w nim wszystko, co trzeba wiedzieć przed ewentualnym zakupem.
T4 zszedł ze sceny w 2003 roku.
fot. VW | Volkswagen Transporter T4 Caravelle
fot. VW | Volkswagen Transporter T4 Caravelle
fot. VW | Volkswagen Transporter T4
fot. VW | Volkswagen Transporter T4
fot. VW | Volkswagen Transporter T4
fot. VW | Volkswagen Transporter T4
fot. VW | Volkswagen Transporter T4
fot. VW | Volkswagen Transporter T4
Tak dotarliśmy do naszych czasów. Aktualnym i najnowszym wcieleniem Transportera jest to oznaczone symbolem T5. To już dość leciwy samochód - na rynku debiutował dwanaście lat temu, w 2003 roku. W 2009 podczas Salonu Samochodowego we Frankfurcie Volkswagen zaprezentował piątą generację po faceliftingu. Od zmian minęło 6 lat. Nowy Transporter zbliża się więc wielkimi krokami.
Co możemy powiedzieć o T5? W porównaniu z T4 nie zmienił się zbyt wiele. Tym razem to raczej spokojna ewolucja, a nie gwałtowna rewolucja. Volkswagen wziął się głównie za ulepszanie konstrukcji. Przykładowo, dzięki bardziej pionowym ścianom zwiększyła się przestrzeń załadunkowa. Napęd 4x4 ulepszono i zmieniono mu nazwę z tradycyjnego Syncro na 4Motion. Nowego Transportera można zamówić z trzema różnymi wysokościami dachu i dwoma rozstawami osi. Do oferty trafiła dwusprzęgłowa skrzynia DSG.
Co przyniósł facelifting? Zmienił się przede wszystkim przedni pas, który po 2009 zbliżył się do stylistyki Polo i Golfa. Resztę auta z zewnątrz również delikatnie odświeżono. W środku znajdziemy nową deskę rozdzielczą, wnętrze w w ogóle stało się trochę większe i nowocześniejsze. Lifting przyniósł oczywiście nowe silniki.
Benzyniaki są dwa. Rolę podstawowej jednostki pełni dwulitrowy silnik o mocy 116 KM. Dla miłośników szybszej jazdy Volkswagen przygotował dwulitrowe TSI o mocy 201 KM i 350 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Kiedy zdecydujemy się na Diesla, staniemy przed znacznie większym wyborem. Wysokoprężne jednostki w palecie T5 to pięć silników - dostępne w wersjach o mocy 84 KM (220 Nm), 102 KM (250 Nm), 114 KM (250 Nm), 140 KM (340Nm) i 180 KM (400 Nm).
Licznik sprzedanych Transporterów od początku produkcji do dnia dzisiejszego przekroczył 11 milionów sprzedanych samochodów.
fot. VW | Volkswagen Transporter T5
fot. VW | Volkswagen Transporter T5
fot. VW | Volkswagen Transporter T5
fot. VW | Volkswagen Transporter T5
Tak wyglądał T5 przed liftingiem.
fot. VW | Volkswagen Transporter T5 przed liftingiem
fot. VW | Volkswagen Transporter T5 Caravelle przed liftingiem
Jak myślicie co przyniesie szósta generacja? A ta podobno tuż tuż. Volkswagen zapowiada, że produkcja T6 ruszy jeszcze w tym roku.
Na koniec mamy jeszcze ciekawostkę. W 2011 w Genewie zaprezentowano Volkswagena Bulli - nowoczesne auto o stylistyce pierwszych, kultowych Transporterów.
fot. VW | Volkswagen Bulli, koncept z 2011 roku
fot. VW | Volkswagen Bulli, koncept z 2011 roku
fot. VW | Volkswagen Bulli, koncept z 2011 roku