Platforma weryfikująca historię samochodów używanych carVertical przeanalizowała ponad milion przypadków i ustaliła jak sprzedawcy oszukują najczęściej. Wyniki nie są wielkim zaskoczeniem, chyba, że chodzi o powszechność najpopularniejszych oszustw.
CarVertical do zestawienia użył danych z ostatnich 12 miesięcy pochodzących z wielu europejskich krajów: Chorwacji, Czech, Bułgarii, Węgier, Estonii, Finlandii, Francji, Belgii, Białorusi, Niemiec, Włoch, Łotwy, Litwy, Polski, Rumunii, Rosji, Ukrainy, Serbii, Słowacji, Słowenii i Szwecji. Razem to ponad milion historii używanych samochodów.
Następnie sporządziła podsumowanie i wyłoniła pięć najpopularniejszych sposobów oszukiwania oraz rzeczy, na które powinien zwrócić uwagę kupujący. Pierwsze miejsce nie dziwi. To samochody, które były naprawione po uszkodzeniu. W stłuczkach, kolizjach i wypadkach brało udział aż 31 proc. sprawdzanych samochodów.
Zwłaszcza w miastach mamy do czynienia z intensywnych ruchem i rosnącą liczbą aut. Dlatego kolizje są tam normalnością, a w wielu przypadkach i powodem do zmiany samochodu na nowy. Niestety większość sprzedających nie informuje, że auto brało w niej udział i było naprawione. Dlatego oględziny stanu karoserii i podwozia przez profesjonalistę powinny być czynnością obowiązkową.
"Kręcenie liczników" jest plagą i problemem numer dwa, nie tylko w Polsce. Dotyczyło 16,7 proc. aut sprawdzony przez carVertical przez ostatni rok. W niektórych krajach cofnięcie wskazania drogomierza jest nawet legalne. Takim prostym i tanim zabiegiem można podnieść wartość samochodu nawet o 25 proc.
Przy dużych różnicach między wskazywanym, a rzeczywistym przebiegiem, oszustwo zwykle łatwo rozpoznać po stanie zużycia auta, ale bardziej pracowici handlarze poddają takie samochody zabiegowi detailingu, który sprawia, że na pierwszy rzut oka wyglądają znacznie lepiej i bardziej zgodnie z podawanym przebiegiem.
Trzeci i bodaj najgorszy spotykany problem, to próba sprzedaży samochodu kradzionego. Statystycznie zdarza się znacznie rzadziej. Z danych zebranych przez carVertical wynika, że nieświadomi klienci mogli kupić przez ostatni rok kilkaset kradzionych samochodów.
Podobno dzięki platformie weryfikacji uniknęli tego. W innym przypadku najprawdopodobniej straciliby swoje auta, a odzyskanie zapłaconych za nie pieniędzy jest bardzo trudne i rzadko kończy się sukcesem.
Czwarty zidentyfikowany kłopot, to próba sprzedaży aut używanych jako taksówki, samochody do przewozów zarobkowych oraz auta z wypożyczalni. Wszystkie wymienione kategorie charakteryzują się wysokimi przebiegami i nadmiernym jak na swój wiek zużyciem.
Często też były serwisowane w najtańszy możliwy sposób. Portal w ostatnim roku zidentyfikował około 2000 takich aut. Podpowiedzią, która wskazuje na takie pochodzenie samochodu używanego może być wersja wyposażenia, silnikowa albo kolor i stopień zużycia lakieru.
Ostatni popularny sposób oszukiwania nieświadomych klientów, to wystawianie aut za podejrzanie niską sumę. Znacznie niższa niż typowa dla danego modelu i rocznika cena zawsze powinna wzbudzić podejrzenia, ale często chęć okazyjnego zakupu jest silniejsza niż zdrowy rozsądek. Tacy nabywcy zwykle szybko tego żałują, bo okazuje się, że samochód ma ukryte wady albo jest w fatalnym stanie technicznym.
Mimo wielkiej podaży samochodów używanych na polskim rynku zakup dobrze utrzymanego egzemplarza o udokumentowanej historii jest prawdziwą sztuką. Zwłaszcza jeśli auto nie pochodzi ze sprawdzonego źródła. Warto uważać na pięć powyższych spraw, bo takie próby oszustwa zdarzają się statystycznie najczęściej.
I będą się zdarzać, bo polski rynek czeka zalew samochodów z klasycznymi spalinowymi napędami. Mieszkańcy bogatszych krajów Europy będą coraz częściej przesiadać się na auta hybrydowe i elektryczne.