• Link został skopiowany

Błoto zamiast śniegu, auto zamiast konia. Takie rzeczy tylko na Śląsku, ale czy są legalne?

Brudne dziecko to szczęśliwe dziecko? Po tym "kuligu" z pewnością. W tym punkcie rodzi się jednak inne pytanie. Czy "najlepsze urodziny dla dzieci na Śląsku" (bo tak został zatytułowany filmik) są tak właściwie legalne?
Błoto zamiast śniegu, auto zamiast konia. Takie rzeczy tylko na Śląsku, ale czy są legalne?
Fot. screen Przejażdżki offroad - Ruda Śląska / Facebook

Pomysł był prosty. Skoro na dworze nie ma śniegu, dzieci można przeciągnąć po błocie i kałużach. Taka zabawa z pewnością im się spodoba. Zamiast konia w takich warunkach lepiej jednak wykorzystać samochód terenowy. Skutek? Dzieciaki były ewidentnie zachwycone. Nieco mniej pewnie ich rodzice. Bo oblepione błotem pociechy trzeba było potem jakoś zawieźć do domu.

Zobacz wideo Jechał pod prąd, łamał przepis za przepisem. Został ukarany grzywną 550 zł i 11 punktami karnymi

Czy błotny kulig jest legalny?

Zabawa, zabawą. Tylko czy taki kulig jest legalny w Polsce? Problem tej sytuacji polega na tym, że nie da się jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. I w tym punkcie warto wskazać aż cztery okoliczności. Ważne jest to, że:

  • w głos art. 60 ust. 2 pkt 4 ustawy Prawo o ruchu drogowym "zabrania się kierującemu ciągnięcia za pojazdem osoby na sankach lub innym podobnym urządzeniu". Teoretycznie błotny kulig nie jest zatem legalny.
  • powyższa regulacja obowiązuje, ale na drodze publicznej. Poza nią przepisy drogowe przecież nie działają. Na terenie prywatnym to właściciel określa zasady ruchu. Tu z pewnością mamy do czynienia z terenem prywatnym.
  • jest sytuacja, w której nawet poza drogą publiczną przepisy się "włączają". Dotyczy to przypadku, w którym powstaje zagrożenie dla bezpieczeństwa. Ciągnięcie dzieci na kawałku dywanu za samochodem może spełniać te kryteria.
  • tylko czy spełnia? W końcu samochód porusza się w tempie ślimaczym. Tu nawet jakby któreś z dzieci wypadło z kuligu, raczej nic by sobie nie zrobiło.

Moim zdaniem błotny kulig jest naprawdę ciekawy. Dzieciaki musiały być wniebowzięte. Czy takie zachowanie jest odpowiedzialne? Pewnie średnio. Ale czy wszystko, co robimy w życiu, takie właśnie jest? Ja gdybym był zatem policjantem, co najwyżej pouczyłbym kierowcę auta terenowego. Z pewnością nie wystawiłbym mu mandatu.

Ile wynosi mandat za kulig?

Organizacja klasycznego kuligu – czy to śnieżnego, czy błotnego – naraża kierowcę na odpowiedzialność mandatową. Sam przejazd taką kolumną sprawia, że kierujący może zostać ukarany za ciągnięcie za pojazdem osoby na sankach lub innym podobnym urządzeniu. Grzywna w takim przypadku wynosi 300 zł. Jest jednak uzupełniana 10 punktami karnymi. Gdyby podczas kuligu któryś z przewożonych pasażerów ucierpiał, kierowca zostałby oskarżony o stworzenie zagrożenia dla bezpieczeństwa ruchu drogowego. To oznacza od 1020 do 5000 zł mandatu i 10 punktów karnych. W skrajnym przypadku sprawa może trafić do sądu, a kierowca straci prawo jazdy.

Więcej o: