Kontrola ruchu drogowego jest jednym z podstawowych uprawnień policjantów. Mogą zatrzymać pojazd, sprawdzić dokumenty kierującego i pojazdu oraz wlepić mandat za wykroczenia drogowe. Uprawnienie to nie jest jednak bezgraniczne. Jednym z warunków jego stosowania może się bowiem stać... obecność znaku drogowego.
Kluczowym oznaczenie jest w tym przypadku tablica D-43. Tak, ma ona charakter informacyjny. Wskazuje kierowcy na koniec obszaru zabudowanego. Czy to oznacza, że poza miastem policjanci kontrolować aut nie mogą? Czasami tak, a czasami nie. Granicę tych uprawnień wskazuje bowiem par. 2 ust. 2 rozporządzenie ministra spraw wewnętrznych i administracji z dnia 5 listopada 2019 r. w sprawie kontroli ruchu drogowego. Zapis ten wyraźnie stwierdza, że "policjant nieumundurowany jest uprawniony do zatrzymania kierującego pojazdem wyłącznie na obszarze zabudowanym".
Powyższy zapis oznacza w praktyce jedno. Gdy policjant nie ma sobie munduru, a do tego znajduje się za znakiem D-43, czyli obszarem zabudowanym, może machać lizakiem czy latarką do woli. Kierowca nie ma obowiązku reagować na wydawane przez niego polecenia. Za niezatrzymanie się do kontroli drogowej nie poniesie żadnych konsekwencji. Nie będzie ani mandatu, ani sprawy w sądzie. Forsowanie uprawnień w takiej sytuacji przez policjanta może natomiast oznaczać jedno. To, że przekroczy uprawnienia i ma szansę na pociągnięcie do odpowiedzialności zawodowej.
Mundur, znak drogowy i kontrola ruchu. W przypadku połączenia tych trzech elementów warto jednak wskazać jeszcze kilka okoliczności, które mogą być naprawdę kluczowe. Kierowca powinien zdawać sobie sprawę z tego, że:
Policjant bez munduru próbuje zatrzymać pojazd w terenie zabudowanym. Kierujący jednak nie reaguje na polecenia. Niezatrzymanie się do kontroli drogowej w takim przypadku oznacza w najlepszej opcji mandat do 5000 zł i ewentualny zakaz prowadzenia. W najgorszej może się zakończyć nawet wyrokiem karnym.