Światła do jazdy dziennej w nowych samochodach sprzedawanych w Europie montowane są seryjnie i włączają się wraz z silnikiem. Tylne światła pozostają wtedy wyłączone. Czy słusznie?
Do odpowiedzi na to pytanie zmusiła nas sama policja kilkakrotnie próbując nałożyć mandat na kogoś z naszych znajomych za brak tylnego oświetlenia.
Wątpliwości co do tylnych świateł powstały, gdy światła do jazdy dziennej zostały zdefiniowane w zachodniej Europie (rozporządzenie ECE-R87), a u nas nadal obowiązywała jazda na światłach mijania. Aby to ujednolicić w maju 2009 roku Minister Infrastruktury wydał rozporządzenie (Dz.U. 2009 nr 75 poz. 639) definiujące światła dzienne. Obowiązuje ono od 20 czerwca 2009 roku. A co zawiera?
Światła do jazdy dziennej znajdują się wyłącznie z przodu, mają mieć barwę białą, być umieszczone symetrycznie i na równej wysokości. Odległość dolnej krawędzi od ziemi to co najmniej 25 cm, górnej zaś maksymalnie 150 cm. Odległość pomiędzy stronami powinna wynosić co najmniej 60 cm (chyba że szerokość pojazdu jest mniejsza niż 130 cm - wtedy odległość minimalna wynosi 40 cm), nie powinny też wystawać poza obrys pojazdu (rys. poniżej)
W autach rejestrowanych do końca 2009 roku światła dzienne mogły zapalać się wraz ze światłami mijania, w tych rejestrowanych od 1 stycznia 2010 roku światła do jazdy dziennej muszą zapalać się wraz z silnikiem, a wyłączać, gdy zapalane są światła mijania, drogowe, lub przednie światła przeciwmgłowe.
Jak widać światła do jazdy dziennej są legalne i można ich używać w dzień (przy dobrej widoczności) jako podstawowego oświetlenia - o ile nasze auto jest w nie wyposażone.
ZOBACZ TAKŻE: