Auta GM można kochać, można je nienawidzić, ale nie można zaprzeczyć, że część modeli niegdysiejszej potęgi motoryzacyjnej to kamienie milowe. Innych z kolei nie można nie zauważyć. Taki jest właśnie Buick GNX , najszybszy samochód Ameryki drugiej połowy lat osiemdziesiątych. Był szybszy, niż ówczesna Corvette .
Pod maską bulgotał nie V8 typowy dla muscle carów sprzed dwóch dekad, ale lżejszy silnik sześciocylindrowy 3,6 l z turbiną Garretta. Doładowanie spisywało się jak należy wyciskając 276 KM kierowanych rzecz jasna poprzez ręczną skrzynię biegów na tylną oś. Dziś każde auto klasy średniej w USA ma w opcji silnik o podobnej mocy, ale wówczas lekkie nadwozie powodowało, że sprint do setki zajmował Buickowi zaledwie 5,5 sekundy. Prędkość maksymalna nie jest imponująca, wynosi 200 km/h, ale Amerykanie nigdy nie przywiązywali uwagi do tego parametru.
Wszyscy fani tego modelu bazującego na Grand National z pewnością zastanawiają się teraz skąd wytrzasnąć 95 tys. dolarów? Tyle właśnie trzeba zapłacić za egzemplarz z 1987 roku, który wystawiono w serwisie autocollections.com . Dużo? Może i tak, ale przebieg 5,5 tys. mil (9 tys. km) oznacza, że mamy do czynienia z autem służącym poprzedniemu właścicielowi jedynie za eksponat.
ZOBACZ TAKŻE: