I choć dzisiaj marka Pontiac pozostaje tylko wspomnieniem, Jim Wangers na zawsze będzie się kojarzył z najlepszym dla niej okresem.
W latach 60. Pontiac zajmował na amerykańskim rynku trzecie miejsce pod względem sprzedaży, plasując się za Chevroletem i Fordem . Uchodził jednak za producenta najbardziej rasowych wozów, prawdziwych fabryk adrenaliny na kołach. Ten wizerunek pomogły wykreować takie modele jak GTO i Firebird, a za ich promocję odpowiadał właśnie Jim Wangers. W czasie świetności amerykańskich mięśniaków można go było zresztą spotkać na ulicach Detroit, ścigającego się za kierownicą GTO.
Tuż po uśmierceniu marki, Jim Wangers udzielił gorzkiego wywiadu, w którym wskazał winnych za fatalne wyniki sprzedaży. Uważał m.in., że błędem było odejście od wcześniejszego nazewnictwa modeli (Bonneville, Trans Am, Grand Prix) na rzecz litery G połączonej z cyfrą oraz produkcja niektórych niedopracowanych modeli. Spowodowało to dewaluację wizerunku Pontiaka.
Dziś 84-letni Wangers chce, by inni też mogli nacieszyć się szybkimi Pontiakami. Przyznaje, że nie jest już w stanie poświęcać im tyle uwagi, co dawniej, choć nadal udziela się wśród miłośników marki. Na sprzedaż trafia dziesięć wyjątkowych aut:
- 1969 Trans Am - 1965 GTO Sport Coupe - 1966 GTO Convertible - 1967 Firebird 400 - 1969 GTO Judge x2 - 1979 Firebird Trans Am - 1989 Firebird Trans Am - 1999 Firebird Trans Am - 2000 Holden Commodore HSV GTS-R
Są wśród nich egzemplarze z symbolicznym przebiegiem 100 mil oraz specjalne modele, wyprodukowane z okazji urodzin modelu Trans Am. Jeśli interesują Was dodatkowe szczegóły i zdjęcia, kliknijcie tutaj .
Tak się robi silnik do Corvette