Dla Lotusa miejski samochód 2015 roku to przede wszystkim pojazd o bardzo niewielkich rozmiarach, ale wystarczających, by w razie potrzeby przewieźć cztery osoby. Musi być koniecznie napędzany silnikiem elektrycznym. Zasięg auta nie musi być duży - wystarczy tylko tyle, by pojechać z domu po zakupy/do pracy i z powrotem. Nie ma też potrzeby montowania silnika, który osiągałby autostradowe prędkości.
Dobranie takich cech doprowadziło do powstania projektu samochodu, który widzicie na "zdjęciach". Jego długość to jedynie 2,6 metra. To o 40 cm mniej niż w Toyocie IQ , a mimo to, w Lotusie też mają się zmieścić cztery osoby. Nie tylko dzięki temu, że auto jest wyższe o 20 cm - fotele, na których siedzi się wyżej, mogą być umieszczone bliżej siebie jeden za drugim, ale także dzięki nowej konstrukcji ramy przestrzennej. Zajmowanie miejsc w drugim rzędzie ułatwiają również duże przesuwane drzwi.
Dzięki tej specjalnej konstrukcji ramy, baterie litowo-jonowe o pojemności 10 kWh mogły zostać umieszczone w podłodze. Zasięg auta miałby wynosić ok. 50 km, a pełne ładowanie akumulatorów z domowego gniazdka zajmowałoby 3,5 godziny. Silnik elektryczny dzięki mocy 50 KM pozwalałby na rozpędzenie się maksymalnie do 105 km/h. Wszystko wydaje się zupełnie wystarczające. Pewne jest jednak też, że elektryczny Lotus nie nadawałby się w żadnym innym celu - mógłby jedynie spełniać rolę drugiego samochodu rodziny.
Oczywiście pojawia się też pytanie, czy brytyjski producent samochodów sportowych ma w ogóle zamiar się przekwalifikować, albo poszerzyć swoją ofertę o samochody miejskie. Wygląda na to, że nie, ale nie można wykluczyć, że Lotus sprzeda swój projekt zewnętrznej firmie. W 2015 roku zapotrzebowanie na takie auta może rzeczywiście być duże, zwłaszcza w miastach, które ograniczają dostęp do centrum ze względu na ilość szkodliwych substancji emitowanych do atmosfery. Elektryczny niewielki samochód byłby idealnym rozwiązaniem.
Jan Kopacz