Nowe coupe-cabrio Lexusa jest odpowiedzią japońskiego producenta na BMW serii 3 . Lexus chwali się, że wykonany z aluminium trzyczęściowy dach rozkłada/składa się szybciej niż u konkurencji. IS-C potrzebuje na to 20 sekund. To wynik lepszy o całe dwie sekundy od BMW. Tylko czy ktoś aż tak zwraca na to uwagę?
Dwa silniki benzynowe w kabriolecie Lexusa będą takie same jak w sedanie IS . Oprócz podstawowego 2,5-litrowego V6 o mocy 208 KM, w ofercie ma pojawić się także większe V6 o pojemności 3,5 litra i mocy 306 KM. Być może, w późniejszym terminie do salonów trafi też najmocniejsza odmiana F z silnikiem V8 5,0 l i mocy 423 KM. Nawet jeśli ta wersja nie pojawi się na rynku, dzięki oficjalnym akcesoriom (na razie dostępnym jedynie w USA) będzie można stuningować Lexusa, by wyglądał, brzmiał i prowadził się prawie jak Lexus ze znaczkiem F, niezależnie którą wersję silnikową wybierzemy. Jak wiadomo, "prawie" robi wielką różnicę...
Nie oznacza to jednak wcale, że ulepszenia przygotowane przez oddział F-Sport dają tylko efekty wizualne. Można zmienić i poprawić większość elementów odpowiedzialnych za jakość prowadzenia i sportowy charakter auta. Najdroższe są hamulce. Komplet lepszych tarcz i zacisków na przód kosztuje ponad 3 000 dolarów, a na tył 2 550. Dość tanie są sprężyny obniżające zawieszenie - komplet kosztuje tylko 299 dolarów. Wyczynowy układ wydechowy ze stali nierdzewnej to już wydatek 1470 dolarów. Dostępnych elementów ze znaczkiem F jest wiele. Stabilizatory, pokrywa silnika wykonana z włókna węglowego, sportowy filtr powietrza ze zmienionym układem dolotowym, "quick shifter" skracający drogę prowadzenia dźwigni zmiany biegów, sportowe sprzęgło, 19-calowe lekkie koła, a dla dopełnienia efektu dywaniki z logo F-Sport. Opis i cenę wszystkich dodatków w Stanach znajdziecie tutaj , na stronie Lexusa USA.
Jan Kopacz