Chińczycy zdają się nie zrażać niepowodzeniami i za wszelka ceną dążą do stania się motoryzacyjną potęgą świata. Uczą się na cudzych konstrukcjach kopiując je bezwstydnie, ale i ten proceder ma dla nich dobre strony. O samochodach chińskich mnóstwo się mówi. A wiadomo, że lepiej jak się o kimś mówi źle, niż miałoby się nie mówić wcale.
Kopiowanie konstrukcji japońskich , czy europejskich nie będzie trwać w nieskończoność i w końcu Chińczycy przestawią się na własną myśl techniczną i intelektualną. Zapowiedzi takiego stanu rzeczy już można zaobserwować podziwiając np. samochody koncepcyjne. Jednym z ciekawszych prototypów jest crossover stworzony przez firmę Chang'an . Patrząc na niego ma się wrażenie, że gdzieś się go już widziało. Może to dotyczy każdego chińskiego auta, bo staramy się odnaleźć w nim oryginał, nawet jeśli na niego patrzymy.
Chang'an e301 jest oryginalny. Z przodu patrzy przymrużonymi oczyma, drzwi otwierane do góry łamią się w połowie, ale spokojnie, tak ma być. Po ich otwarciu otrzymujemy swobodny dostęp do środka. Najciekawszy jest tył. Patrząc od tamtej strony auto przypomina nowoczesne żelazko. Kształt zainspirowany został najwyraźniej sportową Spadą Codatronca , ale e301 nie trzyma symetrii. Garb, czy też grzbiet jest po prawej stronie, za kierowcą pojawiło się okienko łamiące się pod kątem 90 stopni.
Na razie nie znane są żadne szczegóły dotyczące tego, co znajdziemy pod maską. Może to być konstrukcja jednej z firm współpracujących w ramach joint-venture ( Ford , Mazda , Suzuki ). Premiera e301 odbędzie się 22 kwietnia podczas salonu samochodowego w Szanghaju .
Marcin Lewandowski
Chang'an w pełnym drifcie - ZOBACZ WIDEO