Arash Farboud to brytyjski konstruktor, który już od kilku lat stara się zaprojektować i wyprodukować własne auto.W 2002r. zaprezentował model Farboud GT , który ostatecznie nie wszedł do produkcji. Samochód przypominał bolidy startujące w 24-godzinnym wyścigu Le Mans . Rok później przedstawił nieco bardziej "cywilizowanego" Farbouda GTS . Prawa do produkcji tego modelu wykupił inny brytyjczyk Chris Marsh, który od drugiej połowy 2007r. sprzedaje go pod własnym szyldem jako Farbio GTS . W 2006r. Farboud założył własną firmę, nazwaną od jego imienia Arash . AF10 będzie pierwszym modelem produkowanym przez jego firmę.
W założeniu producenta ma to być "przystępny supersamochód", który podkradnie klientów innym małym wytwórcom sportowych aut, takich jak Koenigsegg czy Pagani . Arash ma jednocześnie nadzieję, że uda mu się skusić potencjalnych nabywców Ferrari i Lamborghini .
AF10 ma być prawie w całości wykonane z włókien węglowych, dzięki czemu samochód ma ważyć poniżej 1200kg. Oznacza to, że przebiłby Ferrari Enzo o mniej więcej 160kg, natomiast relatywnie pękatego Mercedesa SLR MacLaren o całe 500kg!
Pod szklaną pokrywą silnika znajdziemy specjalnie podkręconą siedmiolitrową jednostkę znaną z Corvette'y Z06 , która według zapowiedzi producenta ma dysponować mocą rzędu 530KM (395kW). Ma być ona przekazywana na tylną oś za pomocą sześciobiegowej manualnej skrzyni biegów Graziano . Osiągi nie są określone, jednakże przy okazji prezentacji prototypu mówiło się o 3,5s do "setki" i prędkości maksymalnej rzędu 330km/h. Jeżeli klienci wyrażą takie zapotrzebowanie, producent rozważa wprowadzenie w przyszłości skrzyni sekwencyjnej.
Nie wykluczone, że z czasem AF10 będzie napędzany również innym silnikiem, turbodoładowanym V8 znanym z Corvetty ZR1 . Ten z kolei dysponuje już mocą 640KM (477kW), co definitywnie wprowadziłoby Arash'a na terytorium zarezerwowane dla supersportowych potworów.
Jeżeli wszystkie plany producenta się powiodą, rozważa on wprowadzenie jednocześnie słabszej, "ekonomicznej" wersji AF10 , opatrzonej nazwą AF8 .
Można wybaczyć wytykane Arashowi , może nazbyt uderzające, stylistyczne podobieństwa do Enzo czy Koenigsegg'a , ponieważ "cała reszta" zapowiada się na prawdę obiecująco. Trzymamy kciuki za projekt i czekamy na premierę pierwszego Arasha , która zapowiadana jest na przyszły rok.
Źródło: motorauthority.com, autogaleria.pl