Europejskie Stowarzyszenie Producentów Samochodów (ACEA) przyjrzało się wynikom sprzedaży fabrycznie nowych samochodów w Unii Europejskiej. Wnioski? Rynek generalnie urósł o nieco ponad 1 proc. Nie we wszystkich segmentach są jednak powody do radości. Bo dla przykładu zbyt elektryków w tym samym czasie stopniał o blisko 5 proc.
Twarde dane nie pozostawiają żadnych złudzeń. Między styczniem a październikiem 2024 r. w UE sprzedało się 1,17 mln aut zasilanych bateryjnie. W 2023 r. ilość w analogicznym okresie wynosiła jednak 1,23 mln sztuk. Z czego wziął się ten spadek? Wygenerowały go w dużej mierze Niemcy. U naszego zachodniego sąsiada zbyt elektryków zanurkował o potężne 26,6 proc. To oznacza sprzedaż niższą aż o 112 742 pojazdy. Kraj ten jest największym rynkiem zbytu dla marek motoryzacyjnych w Europie i jednym z większych na świecie. Tąpnięcie w Niemczech oznacza zatem tąpnięcie w całej UE.
Oczywiście nie jest tak, że tylko Niemcy są w segmencie BEV na minusie. Krajów ze znacznymi spadkami jest zdecydowanie więcej. Dla przykładu w Finlandii zainteresowanie autami elektrycznymi obniżyło się o 30,2 proc., w Irlandii o 25,4 proc., na Łotwie o 34,2 proc., w Rumunii o 33,6 proc., a w Szwecji o 17,7 proc.
Dane opublikowane przez ACEA nie wyglądają do tej pory dobrze. Warto jednak dopisać do nich jeszcze dwa fakty. Kluczowe jest bowiem to, że:
Polska na mapie UE wypada raczej... stabilnie. Między styczniem a październikiem 2024 r. w naszym kraju sprzedały się 13 643 elektryki. To oznacza wzrost o 1,2 proc. Wzrost na granicy zachowania wyniku z 2023 r. Choć dobrych danych płynących z Polski jest więcej. U nas zyskuje praktycznie każdy typ napędu. PHEV-y urosły o 7,2 proc., hybrydy o 32,2 proc., benzynowe o 0,9 proc., a diesle o 3,7 proc. W sumie nasz rynek motoryzacyjny w 2024 r. powiększył się o 14,2 proc. Dziesięć miesięcy wystarczyło, aby salony sprzedaży opuściło w sumie 446 728 fabrycznie nowych pojazdów.
Dane są o tyle optymistyczne, że właśnie wchodzimy w jeden z bardziej intensywnych okresów sprzedażowych w roku. Ten jest związany z przeceną rocznika i poszukiwaniem kosztów przez firmy. Skoro już teraz jesteśmy na plusie, rok plusem również powinien się zakończyć. W Polsce raczej nie widać recesji w segmencie sprzedaży nowych aut.