Wszystko zaczęło się 16 września w Waterbury w stanie Connecticut, kiedy właściciel Ferrari zgłosił kradzież swojego pojazdu. Nieświadomi złodzieje zostawili w samochodzie parę słuchawek AirPods, które stały się kluczem do rozwiązania tej sprawy. Właściciel auta szybko skontaktował się z policją i poinformował o możliwości namierzenia zguby przy użyciu aplikacji „Find My", która umożliwia śledzenie urządzeń Apple.
Dzięki tej funkcji, służby niemal natychmiast zlokalizowały skradziony samochód na stacji benzynowej w Waterbury. Kiedy funkcjonariusze z Zespołu ds. Kradzieży Samochodów przystąpili do akcji, złodziej próbował uciec, jednak szybko udało się ustalić jego tożsamość. Sprawcą okazał się być 22-letni Dion Schontten, który, co ironiczne, zostawił na miejscu kradzieży swój iPhone. Dzięki temu po raz drugi urządzeniu firmy Apple pomogło w śledztwie – tym razem w szybkeij identyfikacji sprawcy.
Choć Schontten początkowo zdołał zbiec, policja rozpoczęła intensywne poszukiwania. Kilka dni później, w trakcie innego dochodzenia związanego z kradzieżą Acura TLX w Nowym Jorku, Schontten ponownie wpadł w ręce wymiaru sprawiedliwości. Tym razem został zatrzymany razem z 19-letnim Keonem Websterem, który miał już na swoim koncie siedem przypadków kradzieży pojazdów. Schonttenowi postawiono zarzut kradzieży pojazdu, za co grożą mu surowe konsekwencje prawne. Webster, podobnie jak jego wspólnik, również odpowie za kolejne przestępstwa.
Policja z Waterbury podkreśla, że sukces tej akcji jest wynikiem zaangażowania funkcjonariuszy w walce z przestępczością związaną z kradzieżami samochodów. Jak zaznaczył szef lokalnej policji, Fernando Spagnolo:
„Aresztowanie Schonttena i Webstera, którzy mają bogatą przeszłość kryminalną, pokazuje nasze zaangażowanie w pociąganie do odpowiedzialności recydywistów, aby nie mogli dalej terroryzować naszej społeczności."
Prawda jest jednak taka, że ta historia jest dowodem na to, że nawet w przypadku najbardziej wyszukanych przestępstw technologia może okazać się nieocenionym wsparciem. Kradzież Ferrari o wartości ponad 2,46 mln zł zakończyła się pomyślnie bardziej dzięki pomyślnie zwykłym AirPodsom niż błyskotliwemu śledztwu.