Tomasz Adamek jest jednym z bardziej utytułowanych, polskich pięściarzy. W swoim CV ma m.in. tytuł zawodowego mistrza świata organizacji IBF i IBO w wadze junior ciężkiej oraz WBC w wadze półciężkiej. Jest też pierwszym Polakiem, który zdobył nagrodę imienia Muhammada Alego za wybitne osiągnięcia sportowe i postawę poza ringiem.
Kariera Adamka przebiegała błyskawicznie. Za nią poszły spore pieniądze. Pieniądze, które Pan Tomasz chętnie inwestuje m.in. w samochody. Spore upodobanie ma do marki Infiniti. I może je do woli realizować, szczególnie że choć pochodzi z Żywca, obecnie mieszka w Stanach Zjednoczonych. W USA Infiniti jest cały czas dostępne. Z Europy wycofało się na początku 2010 r. W garażu Adamka stał m.in. model FX50. "Góral" postawił na model wyposażony w 5-litrowy silnik V8. Auto miało oczywiście napęd na cztery koła, a do tego topowe wyposażenie.
Ciekawostka? Przegląd Sportowy donosi o tym, że Tomasz Adamek po wygranej walce z Chrisem Arreolą w 2010 r. kupił sobie Infiniti FC50 za ok. 200 tys. zł. Problem polega jednak na tym, że Infiniti nie miało takiego modelu, jak FC50. Pewnie redakcji chodziło zatem o wyżej wspomnianego FX-a. To najwyraźniej błąd autokorekty.
Tomasz Adamek był widywany również m.in. za kierownicą Ferrari Californii. Poza tym miał w swojej kolekcji Mercedesa S550. Pięściarz deklarował, że pojazd kosztował 100 tys. dolarów i był prezentem od żony. Niestety limuzyna źle skończyła. Została doszczętnie zalana przez falę napływającą na jezdnię. Samochód trafił na złom.
Adamek polubił samochody Infitinti za jedną rzecz. Mowa o "niezłym kopycie". Pięściarz podkreślał w rozmowie z SuperExpresem, że lubi szybką jazdę, bo ta "daje adrenalinę porównywalną do tej, którą mam przed walką bokserską". Niestety to upodobanie narobiło mu nieco problemów. Dość często był zatrzymywany w Polsce przez policję. Miał nawet epizod z odcinkowym pomiarem prędkości. Zdjęcia zarejestrowane na jednym z OPP sprawiły, że do jego domu przyszedł mandat opiewający na kwotę 5000 zł. "Góral" dostał najwyższy możliwy wymiar kary. Wykroczenie musiało być zatem znaczące.
Mandaty za przekroczenie prędkości to nie są jedyne sytuacje, w których Tomasz Adamek miał nieprzyjemne spotkanie z policjantami drogówki. W 2013 r. został uznany za winnego prowadzenia samochodu pod wpływem alkoholu w USA. Dostał 1635 dolarów grzywny, stracił amerykańskie prawo jazdy, a do tego został zobowiązany do zamontowania w aucie alkolocka.