Mokre, oblodzone lub pełne śniegu duże parkingi prowokują kierowców do zabawy. W takich warunkach najzwyklejsze samochody dostarczają sporej frajdy. Ślizganie się autem na jezdni czy parkingu nie jest jednak mile widziane przez służby porządkowe. Takie zachowanie w świetle prawa jest uznawane za niebezpieczne i może mieć poważne konsekwencje finansowe i prawne. To dlatego, że przy próbach jazdy bokiem oraz podczas kręcenia bączków, łatwo o incydent z udziałem przypadkowych osób lub o zniszczenie prywatnej przestrzeni. Ulice oraz parkingi to strefy ruchu pojazdów, które nie są przeznaczone do takich aktywności.
Kolejny przykład niepożądanego zachowania za kierownicą pochodzi ze Skarżyska-Kamiennej. W niedzielę 14 stycznia pewien mieszkaniec powiatu kieleckiego postanowił poćwiczyć poślizgi w przestrzeni publicznej. Pech sprawił, że młody mężczyzna kierujący Skodą Superb w trakcie zabawy trafił na policję. I to dosłownie, ponieważ podczas wjazdu ślizgiem na skrzyżowanie nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu policjantom przemieszczającym się oznakowanym radiowozem. Mundurowy kierujący Kią nie miał szans na wyhamowanie i uderzył w Skodę.
Jak czytamy w komunikacie prasowym, na szczęście nikt nie ucierpiał. Na miejscu okazało się, że 25-letni sprawca zdarzenia jest nietrzeźwy. Badanie alkomatem wykazało w jego organizmie ponad promil alkoholu. Mężczyzna stracił prawo jazdy. O zdarzeniach drogowych piszemy codziennie na stronie głównej Gazeta.pl.
Przypominamy, że za kierowanie autem w stanie nietrzeźwości, środków psychotropowych lub odurzających ustawodawca przewidział karę pozbawienia wolności do lat trzech, wysoką grzywnę oraz zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych.
Kara za ślizganie się autem po parkingu jest zależna od interpretacji mundurowego. Za używanie pojazdu w sposób zagrażający bezpieczeństwu osoby znajdującej się w pojeździe lub poza nim, na kierującego nakładany jest mandat w wysokości 200 zł, a do jego indywidualnego konta przypisywanych jest aż 15 punktów karnych. Po drugiej stronie skali driftowanie może zostać uznane za spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym, za co kierujący może otrzymać grzywnę nawet 5000 zł. W skrajnych sytuacjach funkcjonariusz może również zatrzymać uprawnienia do kierowania pojazdami mechanicznymi i skierować wniosek o ukaranie do sądu.