Więcej ciekawych tekstów znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Policjanci z Kruszwicy zajmowali się ostatnio sprawą kradzieży przyczepki samochodowej SAM (zbudowanej we własnym zakresie) oraz beczki pełnej paliwa. Zdarzenie miało miejsce z piątku na sobotę (6/7 października). Skradziono je z jednego z pól na terenie kruszwickiej gminy.
Już kilka dni później, we wtorek 10 października funkcjonariusze trafili na pierwszy trop. Ustalono, że zamieszanych w proceder było kilka osób. Przeczucie ich nie myliło i przybyli na posesję 30-letniego mężczyzny, który mógł maczać palce w kradzieży. Po przeszukaniu terenu trafili na bańki z paliwem, które pochodziło z beczki znajdującej się na przyczepie.
Policjanci kuli żelazo, póki gorące i natychmiast znaleźli także zagrabioną przyczepkę, którą ukryto w zaroślach kruszwickiej gminy. Złodzieje przetransportowali ją tam samochodem. Oj, zbytnio się nie postarali...
Zebrane dowody były miażdżące. Jeszcze tego samego dnia ujęto pozostałą dwójkę szabrowników. Było to dwóch mężczyzn w wieku 40 i 43 lat. Cała trójka odpowie za przestępstwo kradzieży mienia o wartości blisko 3,5 tys. zł. Grozi im do 5 lat pozbawienia wolności.
Mężczyźni myśleli, że są sprytni, jednak nie udało im się wyprowadzić organów prawa w pole. Teraz sami odpoczną od prac na swoich obszarach. Ale spokojnie, ludowe porzekadło mówi, że ziemia nie gnije, co najwyżej nic się z niej nie urodzi. Dodatkowo mają zapewniony ciepły posiłek w zakładzie karnym. No po prostu żyć, nie umierać Źródło: KPP w Inowrocławiu