Dlaczego Święto Wojska Polskiego obchodzimy akurat 15 sierpnia? To rocznica jednego z największych zwycięstw w historii polskiego oręża - Bitwy Warszawskiej 1920. Kulminacyjnym wydarzeniem jest wojskowa defilada organizowana na stołecznych ulicach, w trakcie której będziemy mogli podziwiać potęgę polskiej armii. O utrudnieniach w mieście przeczytasz poniżej, a samo święto możesz na bieżąco śledzić na stronie głównej gazeta.pl.
Na to pytanie odpowiedź jest prosta. Tyle, ile akurat potrzebują. W samochodzie dużo łatwiej określić średnie zużycie paliwa, które jest mniej więcej zbliżone do realnego. Oczywiście z powodu samej procedury testu spalania zwykle kierowcom wychodzą wyższe wyniki w rzeczywistości, ale nie są to różnice tak ogromne, jak w przypadku pojazdów wojskowych. Powód jest prosty. Nasze przykładowe czołgi służą w przeróżnych warunkach. Często absolutnie ekstremalnych, gdzie maszyna działa pod olbrzymim obciążeniem.
W Polsce najczęściej interesujemy się dwoma czołgami - niemieckim Leopardem 2 i amerykańskim M1A1 Abramsem. To nasze dwa najbardziej imponujące czołgi. Niedługo za siłę pancerną Polski mają odpowiadać południowokoreańskie K2 Czarne Pantery, ale dopiero do nas przypływają pierwsze egzemplarze. Ile palą polskie czołgi? Z danych zapisanych w Encyklopedii Techniki Wojskowej wynika, że Leopard powinien się zadowolić 218 l/100 km (diesel V12 o mocy 1500 KM), M1A1 Abrams, napędzany silnikiem turbowałowym o mocy 1500 koni mechanicznych, spala z kolei według oficjalnych danych 424 litry paliwa na każde 100 km.
To jednak pobożne życzenia i liczby, które trzeba brać orientacyjnie. Trochę jak zużycie wg WLTP. Nie do końca mówi nam o realnym, ale pozwala porównać modele ze sobą. Niedawno na Moto.pl Kuba pisał o testach, które przeprowadziła szwedzka armia i się z nimi podzieliła ze światem. Szwedzi zabrali oba czołgi w naprawdę ciężki teren i postawili przed nimi najtrudniejsze zadania. Efekt? W ich czasie Leopard spalił średnio 720 l/100 km. Abrams z kolei odznaczał się zapotrzebowaniem na paliwo sięgającym 1470 l/100 km.
Nasze nowoczesne czołgi idealnie pasują do typowego wyobrażenia przeciętnego Polaka, który na myśl o czołgu przypomina sobie czterech pancernych. I w M1A1 Abramsie, i w Leopardzie załoga liczy właśnie cztery osobty, o psach nie ma żadnych oficjalnych informacji. Co ciekawe, czołg K2 Black Panther jest obsługiwany przez trzech czołgistów. Mniej liczebną załogę mają też nasze czołgi z dawnych czasów. Radziecka, a teraz rosyjska myśl wojskowo stawia właśnie na trzech załogantów. Nowe T-80 i T-90, podobnie jak świetnie nam znany T-72 i jego pochodna Twardy, to trzyosobowe czołgi.