Jechał zygzakiem, cała droga była jego. Świadkowie podążali za nim i nagrywali

Godną do naśladowania postawą wykazały się osoby, które na widok Volkswagena Passata jadącego zygzakiem, zawiadomiły policjantów i ostrożnie podążały za kierowcą. Użytkownik samochodu był kompletnie pijany - miał ponad 4 promile alkoholu w organizmie.

Każdy odpowiedzialny kierowca powinien zareagować na widok niebezpiecznej sytuacji drogowej, zagrażającej zdrowiu i życiu innych osób. Kiedy widzi się na jezdni dziwne lub agresywne zachowanie innego zmotoryzowanego, właściwym działaniem jest powiadomienie policji o takiej sytuacji. O niebezpiecznych zachowaniach kierowców piszemy codziennie na Gazeta.pl.

Świadkowie nagrywali niebezpieczne zachowanie na drodze

W piątkowe południe 28 lipca, policjanci z Sandomierza zostali poinformowani o kierującym, który drogami gminy Obrazów (woj. świętokrzyskie) porusza się całą szerokością drogi. Świadkowie jadąc za Volkswagenem utrzymywali bezpieczną odległość od pojazdu i smartfonem nagrywali zachowanie kierującego, który przemieszczał się od jednej krawędzi jezdni do drugiej. W pewnym momencie omal nie doszło do zderzenia z innym pojazdem jadącym z naprzeciwka.

Zobacz wideo Jechał całą szerokością drogi. Miał ponad 4 promile alkoholu w organizmie

Ponad 4 promile alkoholu w organizmie kierowcy

Funkcjonariusze skierowani na miejsce zatrzymali wskazany samochód do kontroli drogowej. Jak relacjonują sandomierscy mundurowi, już chwile później wyszło na jaw, że 23-latek siedzący za kierownicą jest kompletnie pijany. Badanie trzeźwości wykazało ponad 4 promile alkoholu w jego organizmie.

Podczas interwencji okazało się także, że nietrzeźwy mężczyzna nie posiada prawa jazdy. Na dodatek na policję przyszło zgłoszenie od właściciela Volkswagena Passata o kradzieży jego samochodu. Mundurowi ustalili, że 23-latek zabrał auto swojego szefa i w trakcie jazdy, zanim świadkowie zadzwonili na policję, uszkodził ogrodzenie jednej z posesji. Młody człowiek za swoje zachowanie odpowie przed sądem. Za popełnione przestępstwa grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności oraz wysoka grzywna.

Więcej o: