Więcej ciekawych tekstów znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Na jakie auto zdecydowałbyś się przed wyruszeniem w długą podróż po całym globie. Część postawiłaby być może na Toyotę Land Cruisera albo na Land Rovera Defendera. Z drugiej strony kuszą też samochody klasy Grand Tourer, jak Bentley Continental czy kultowe BMW serii 8. Ten Mercedes SLK rozwiązuje wszelkie wątpliwości.
Poza podwoziem od Klasy G niewielkie coupe zyskało jeszcze jednego "asa w rękawie" - podróżną przyczepkę. I co najlepsze, idealnie komponuje się z nadwoziem auta, a przy tym jest naprawdę pakowna.
Karoseria Mercedesa SLK została tak przerobiona, aby pomieścić podzespoły od Gelendy. Dzięki uzyskaniu imponującego prześwitu udało się zamontować m.in wzmocnione amortyzatory, bak paliwa o pojemności aż 175 litrów (zasięg ponad 1000 km) i 18-calowe, aluminiowe felgi. Pojazd zyskał więc zdolność do jazdy w każdych warunkach.
Jim Rogers i Paige Parker pragnęli samochodu, który zniesie trudy wielkiej podróży dookoła świata. W tym celu poprosili specjalistów od nietypowych konstrukcji — firmę Prisma Design International o stworzenie projektu, który sprosta ich planom. Konstruktorzy wykorzystali nadwozie modelu SLK i oparli je o podwozie, układ napędowy 4 × 4 oraz silnik wysokoprężny z klasy G. Całość zajęła im 3 miesiące pracy.
Mercedesa napędza sześciocylindrowy, turbodoładowany silnik Diesla o poj. 3,0 litra. W połączeniu z automatyczną skrzynią biegów auto generuje 177 KM i wytwarza moment obrotowy na poziomie 244 Nm. Całość dostarczana jest na napęd na cztery koła G-Wagen.
"Millenium Mercedes", bo tak nazwała go para, przejechał przez łącznie 116 krajów w latach 1999-2002. Czy seryjny SLK byłby w stanie przejechać przez nieutwardzone szlaki m.in. na Czarnym Kontynencie, czy stepach Azji Centralnej? Śmiemy wątpić. A poza tym nie wyglądałby równie odjechanie.
Para pobiła również ówczesny rekord Guinnessa, odwiedzając tak wielką ilość krajów podczas nieprzerwanej podróży samochodem. Oby takich motoryzacyjnych marzycieli było na świecie jak najwięcej.