Nie ukrywam, że jestem wielkim fanem trzech magicznych literek, jak i samego Mercedesa (staram się wytrwać w tym uczuciu pomimo downsizingu i pogarszającej się jakości pojazdów z gwiazdą na masce). Z drugiej strony, będąc z wami całkowicie szczerym, jestem też kompletnym laikiem pod względem rajdowo-wyścigowej jazdy. Nie dziwi więc fakt, że uczestniczenie w AMG Driving Academy było dla mnie niesamowicie wartościowym, a zarazem przyjemnym doświadczeniem. Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie Gazeta.pl
Szkolenie, w którym wziąłem udział, to tzw. performance training. Jest to drugi pod względem zaawansowania kurs oferowany przez polski oddział AMG Driving Academy (więcej informacji na temat pozostałych treningów znajdziecie pod tym adresem). Wybrałem się zatem na Silesia Ring położony w Kamieniu Śląskim, by zgłębić tajniki torowej jazdy, a zarazem poznać portfolio AMG. Trzeba przyznać, że lista pojazdów dostępnych dla uczestników treningu, prezentowała się niezwykle kusząco:
Niektórych na pewno zdziwi obecność Klasy G w tym bojowym zestawieniu... i w sumie bardzo słusznie. W trakcie szkolenia okazało się, że nie będziemy mieli okazji przetestować jej możliwości na torze - służyła ona instruktorom do pilotowania nas na miejsca kolejnych segmentów szkolenia. Szkoda. Zwłaszcza że sam byłem ciekaw, jak ten blok mieszkalny na kołach poradzi sobie z torowymi niespodziankami. Jeżeli chodzi o plan treningu, składał się on z kilku części, podczas których omawiano poszczególne elementy techniki jazdy torowej, jak również odnoszono się do samych pojazdów oraz wykorzystanej w nich techniki.
Oczywiście uczestników podzielono na odpowiednie grupy zaawansowania. Decydował o tym czas pokonania slalomu. Do dyspozycji były trzy samochody - egzemplarz A 35 4MATIC oraz dwie sztuki A 45 S 4MATIC+. Nie było jednak możliwości wyboru auta. Każdego wyczytywano z listy i sadzano za kierownicę aktualnie dostępnego egzemplarza. Mnie przypadła słabsza A 35, jednak ze względu na moje nikłe doświadczenie (pamiętajcie, nie mam nawet 25 lat na karku), od razu wiedziałem, że nie osiągnę szczególnie wybitnego wyniku i zapewne dołączę do grupy najmniej zaawansowanej. Tak też się stało. Oczywiście dla branżowych "napinaczy" z kompleksem małego sprzętu był to zapewne świetny powód do żartów. To jednak nie moja wina, że urodziłem się kilkanaście lat później niż oni... Wróćmy jednak do samego kursu, którego plan wyglądał następująco:
Wisienką na torcie był przejazd Race Taxi, czyli przejażdżka po torze w roli pasażera. W tym przypadku pełnię potencjału drzemiącego w AMG GT 4-Door Coupe przedstawiali sami instruktorzy, którzy po wyłączeniu kontroli trakcji praktycznie cały tor pokonywali w kontrolowanym poślizgu. Był to również najbardziej wymagający test dla opon SportContact 7 marki Continental, głównego partnera AMG w tym cyklu szkoleń.
Każda część kursu, oprócz solidnej dawki praktycznej wiedzy przekazanej przez trenerów (licencjonowani kierowcy wyścigowi i rajdowi), była okazją do zaprezentowania różnic w działaniu konkretnych trybów jazdy dostępnych w pojazdach AMG. Chociażby w segmencie poświęconemu nadsterowność i podsterowności łatwo było poczuć, jak auta w trybie Comfort miały tendencje do podsterowności, a gdy przechodziły w ustawienie Sport, stawały się zdecydowanie bardziej nadsterowne (nie wspominając już o ich zachowaniu przy wyłączonym ESP).
Najbardziej interesującym i dającym frajdę fragmentem kursu była dla mnie, i zapewne także dla większości uczestników, część Lead&Follow, podczas której to kilkukrotnie i to z różną prędkością pokonuje się nitkę toru, próbując odwzorować tor jazdy jadącego na czele instruktora. Oczywiście ze względu na stopień zaawansowania grup tempo przejazdu było zróżnicowane i odpowiednio dostosowane. Tak czy inaczej, zapewne każdy wyniósł z tej jak i pozostałych lekcji coś cennego.
Szkolenie trwa cały dzień i oprócz krótkich przerw na posiłek, nie ma tu mowy o przestojach. Po ponad ośmiu godzinach prawie ciągłej torowej jazdy człowiek opuszcza tor kompletnie wyzuty z energii, jednak z miłą świadomością dobrze wykorzystanego czasu. Dla każdego kierowcy, który nie miał jeszcze styczności z tego typu przygodą, jest to pozycja obowiązkowa. Co więcej, może to być także dobra opcja dla tych, którzy zastanawiają się nad kupnem samochodu ze stajni AMG i nie wiedzą, który model byłby idealny dla nich. Niektórych może jednak odstraszyć cena takiego szkolenia - 6400 zł netto za jednodniowe szkolenie, i 6900 netto za 1,5-dniowy kurs. Porównując jednak tę stawkę do chociażby kosztu wynajęcia na dobę samochodu podobnej klasy, wykupienie takiego kursu wydaje się nieporównywalnie bardziej opłacalne — po pierwsze, do dyspozycji mamy kilka modeli; po drugie otrzymujemy praktyczną wiedzę i szlifujemy swoje umiejętności. Materiał został zrealizowany podczas wyjazdu sfinansowanego przez Mercedes-Benz.