Polscy kierowcy często decydują się na karkołomne i skrajnie niebezpieczne manewry wyprzedzania. Popularne konta w serwisie YouTube pełne są rażących przykładów, jak groźne może być nieodpowiedzialne zachowanie. Prawidłowo wykonany manewr wyprzedzania wymaga od kierowcy dochowania kilku obowiązków. Art. 24 ustawy Prawo o ruchu drogowym obliguje go do zachowania szczególnej ostrożności, a w tym zachowania bezpiecznego odstępu od wyprzedzanego uczestnika ruchu drogowego.
Poza tym prowadzący powinien upewnić się, że ma odpowiednią widoczność, nikt inny nie zaczął wyprzedzać przed nim i ma dostateczne miejsce do wykonania manewru - tak żeby nie utrudnić ruchu nikomu innemu. Na stronie głównej gazety.pl regularniej wyjaśniamy polskie przepisy.
Odpowiedź na to pytanie jest bardzo prosta. Wyprzedzający kierowca nie zyskuje żadnych przywilejów, nie powinien więc przekraczać dozwolonej prędkości. Łamanie ograniczeń prędkości jest więc wykroczeniem także podczas wyprzedzania. Tak samo, jak nie wolno ignorować linii na drodze ani zakazów.
W praktyce wielu kierowców przekracza prędkość, żeby wyprzedzić jak najszybciej, a więc w domyśle - jak najbezpieczniej. I jeśli np. będziecie chcieli jadącą 70-80 km/h ciężarówkę na drodze z ograniczeniem do 90 km/h i lekko przekroczycie przepisy, to zapewne policja przymknie na to oko. Trzeba jednak zadać sobie pytanie, czy jeśli do wykonania manewru musimy pojechać szybciej niż pozwalają przepisy, to czy to wyprzedzanie w ogóle jest potrzebne i czy nie łamiemy przepisów z rozmysłem.
Do najniebezpieczniejszych sytuacji wcale nie dochodzi, kiedy ktoś wyprzedza ciężarówkę, traktor czy jadącą wolno osobówkę, a kiedy kierowca czuje jakiś irracjonalny przymus wyprzedzania, bo ktoś jedzie właśnie z prędkością, która widnieje na znakach. Kogoś kto jedzie około 90 km/h przy ograniczeniu prędkości 90 km/h przecież w ogóle nie powinniśmy wyprzedzać. Bo po co? Żeby jechać szybciej, niż pozwalają przepisy, do których ten się stosuje?
Przy wyprzedzaniu warto zadać sobie, czy w ogóle potrzebujemy wyprzedzać. Bardzo często na polskich drogach widzimy sytuację, kiedy samochody jadą jeden za drugi z jakąś stałą prędkością, a sznur aut ciągnie się po horyzont. Są osoby, których doprowadza to do pasji i zaczynają maraton wyprzedzania... wciskają się w każdą lukę, łamią przepisy, często właśnie te dotyczące prędkości, stresują kierowców jadących z naprzeciwka i tak naprawdę niczego nie zyskują. Nawet po kilku-kilkunastu takich wyprzedzeniach wciąż znajdują się przed nimi kolejne samochody.
Naprawdę warto tak ryzykować? Jadąc tak jak wszyscy, wcale nie dojedziecie do celu dużo później. A na pewno macie znacznie większą szansę, by dotrzeć do celu bez zbędnych, czasem tragicznych w skutkach przygód.
Na drodze najważniejszy jest zdrowy rozsądek.
Według aktualnego taryfikatora mandatów za przekroczenie prędkości policjant może ukarać kierowcę mandatem od 50 do 2500 złotych. Im więcej km/h za dużo, tym wyższa kara. Trzeba jednak pamiętać, że w przypadku nieprawidłowego wyprzedzania bardzo o stworzenie poważnego zagrożenia na drodze. Filmiki, które policja publikuje z wideorejestratorów w radiowozach dość często mają swój finał nie podczas zatrzymania kierowcy, a na sali sądowej.
Zdecydowanie najsurowszym mandatem związanym z wyprzedzaniem jest ten za wyprzedzanie innego pojazdu na lub bezpośrednio przed przejściem dla pieszych. Wynosi on aż 1500 zł. Niektórzy kierowcy dostaną za to 3000 zł. Dlaczego? Część mandatów podwaja się dla recydywistów od jesieni zeszłego roku. Oto kilka innych wykroczeń, które wybraliśmy:
Naruszenie przez kierującego pojazdem mechanicznym zakazu wyprzedzania pojazdu:
Od 2022 r. dla wielu wykroczeń w Polsce funkcjonuje system podwójnych kar. Jeśli kierowca w ciągu dwóch lat od chwili popełnienia pierwszego wykroczenia, popełni je drugi raz, kara zostaje podwojona.