Najnowsza strategia Grupy Orlen ma przebiegać pod hasłem „dynamicznego rozwoju segmentu detalicznego", ale nie tylko w Polsce. Koncern chce wzmocnić swoją pozycję w całej Europie Środkowej. Według zaprezentowanych planów do 2030 roku ma tu działać minimum 3,5 tys. stacji paliw pod charakterystycznym znakiem Orła.
Więcej informacji z kraju znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Wiadomo już, że sieć stacji Orlen ma być rozwijana przede wszystkim za granicą – w Polsce PKN Orlen od lat już jest niekwestionowanym liderem. Zapewne wiele z nowych punktów powstanie na Węgrzech i Słowacji po przejęciu stacji od węgierskiej Grupy OMV. Przypomnijmy, że to część transakcji wiązanej z przejęciem Grupy Lotos. Węgrzy dostana ok. 100 stacji Lotos, a w zamian za to Orlen przejmie punkty na Węgrzech i Słowacji.
Trudno się dziwić, że w najbliższych latach polski koncern będzie kładł nacisk na rozwój paliw alternatywnych i stacji ładowania aut elektrycznych, w końcu już w 2025 wejdzie nowa norma emisji, a w 2035 roku zakończy się sprzedaż nowych aut spalinowych.
- Dostosowując się do potrzeb rynku i naszych klientów, Grupa Orlen będzie zwiększać dostępność paliw alternatywnych poprzez budowę 10 tysięcy ładowarek elektrycznych głównie w Polsce, Niemczech i Czechach – czytamy w komunikacie.
Sam Orlen przyznał, że mocno zmienił swoje priorytety, bo jeszcze dwa lata temu w planach była budowa zaledwie 1000 ładowarek w tej perspektywie czasowej. Jednak na samych ładowarkach rewolucja się nie zakończy. Polski koncern paliwowy zakłada również rozwój sprzedaży paliwa wodorowego oraz LNG/CNG.
Wszystkie inwestycje mają pochłonąć w ciągu siedmiu lat około 320 mld zł, z czego około 40 proc., czyli 120 mld złotych przeznaczonych ma być na ekologię, w tym m.in. energetykę wiatrową na morzu i lądzie, fotowoltaikę, biogaz, biometan, biopaliwa, elektromobilność oraz „zielony" wodór.