Wiedza dotycząca stosowania trójkąta ostrzegawczego wydaje się każdemu kierowcy zbędna. Przynajmniej do momentu, w którym nie muszą go użyć w sytuacji drogowej. Kiedy jest konieczny? W razie sygnalizowania postoju pojazdu na drodze publicznej. I powodem tego postoju może być nie tylko kolizja czy wypadek, ale także awaria pojazdu, uniemożliwiająca dalszą jazdę.
W powyższych przypadkach trójkąt ostrzegawczy jest absolutnym must have. Mówi o tym art. 50 ustawy Prawo o ruchu drogowym. Przepis dotyczy wszystkich dróg publicznych, ale więc nie tylko autostrad czy dróg ekspresowych, ale również dróg wojewódzkich, powiatowych czy także tych w miastach. Tyle że stopniowanie tego obowiązku może być różne. I tak:
Kierowca powinien wiedzieć kiedy konkretnie musi ustawić trójkąt ostrzegawczy za autem. To pewne. Powinien jednak też wiedzieć w jakiej odległości za autem powinien znaleźć się ten znak. Całe szczęście konkretne wskazówki w tym zakresie dają przepisy drogowe, a mianowicie wcześniej wspomniany art. 50 ust. 2 ustawy PoRD. Mówi on o tym że:
Kwestia odległości i podziału na typy dróg jest szczególnie kluczowa. Trójkąt ostrzegawczy ma informować innych użytkowników drogi o tym, że dany pas może być częściowo wyłączony z ruchu. W efekcie będą mieli czas na podjęcie reakcji. A im wyższa jest dopuszczona prędkość na danym odcinku, tym odległość musi być większa. Bo rośnie chwila potrzebna na przeanalizowanie zagrożenia.
Nieodpowiednie ustawienie trójkąta ostrzegawczego, ewentualnie sytuacja, w której kierowca nie ustawi go wcale, oznacza wykroczenie. Brak sygnalizowania lub niewłaściwe sygnalizowanie postoju pojazdu z powodu uszkodzenia lub wypadku może kosztować mandat wynoszący 150 zł i 3 punkty karne. Tyle że to cały czas scenariusz najbardziej pozytywny. W skrajnym przypadku fakt ten przyczyni się do powstania kolizji czy wypadku drogowego. Wtedy to kierowca, który nie sygnalizował postoju, stanie się jej sprawcą. Dostanie o 1000 zł wyższy mandat, kolejne 10 punktów karnych, a do tego poniesie odpowiedzialność cywilną z tytułu powstałych szkód majątkowych i osobowych.