TomTom już po raz 12 przygotował raport Traffic Index. Producent nawigacji i map co roku przygotowuje zestawienie najbardziej zakorkowanych miast świata. Ranking uwzględnia aż 389 miast w 56 krajach na całym globie. Wiemy już, że najwięcej powodów do narzekań mają mieszkańcy Bogoty (Kolumbia), Manili (Filipiny) i Sapporo (Japonia). Niestety, bardzo wysoko, bo aż na 15 miejscu znalazło się też polskie miasto – Łódź.
Zgodnie z przyjętą metodologią, 10 km pokonuje się tam w 19 minut i 30 sekund (o 1 minutę i 10 sekund więcej niż rok temu). Jeszcze gorzej wygląda zestawienie czasu, jaki przeciętny łodzianin marnuje na dojazdy do pracy. Według danych Tom Toma w godzinach szczytu kierowcy z Łodzi spędzili łącznie 179 godzin (zakładając, że podróżują przez 5 dni roboczych w tygodniu i pokonują dystans 2 × 10 km), przy czym ponad 77 godzin w samych korkach (w 2021 r. było to 70,5 godz.).
W porannym szczycie kierowcy w Łodzi 10 km pokonują w 21 minut, a w popołudniowym w 25 minut. Obydwie te wartości są najwyższe spośród wszystkich miast w Polsce. Średnia prędkość, z jaką przemierzają dystans 10 km w porannym szczycie to 28 km/h, a w popołudniowym zaledwie 24 km/h. Te wartości z kolei są najniższe w skali całego kraju.
Niewiele lepiej jest też w Krakowie i Wrocławiu, które zajęły odpowiednio 33. i 55. miejsce w światowym rankingu Traffic Index. Krakowianie dystans 10 km pokonują średnio w 16 minut i 40 sekund. Łącznie krakowscy kierowcy w 2022 r. spędzili za kółkiem 157 godzin, z czego 67 godzin to czas, który stracili z powodu korków.
Trzecim najbardziej zakorkowanym miastem w Polsce jest Wrocław (10 km w 15 minut i 20 sekund). Tamtejsi kierowcy stracili w korkach 55 godzin, łącznie zaś w godzinach szczytu spędzili 141 godzin. To o ponad 3 godziny więcej niż w 2021 r.
Co ciekawe największe miasto w Polsce znalazło się dopiero na 73. miejscu zestawienia Tom Toma. Warszawę wyprzedził jeszcze Białystok (71 pozycja), w którym kierowcy na pokonanie 10 km potrzebują przeciętnie 14 minut 50 sekund – podobnie, jak w stolicy.
Pocieszające jest to, że w najnowszym rankingu Traffic Index w dwóch polskich miastach sytuacja poprawiła się względem poprzedniej edycji. W Szczecinie i Bydgoszczy średni czas przejazdu 10 km zmniejszył się o 20 sekund – w Szczecinie to 14 minut i 20 sekund, a w Bydgoszczy 12 minut i 40 sekund. Szczecińscy kierowcy spędzili w korkach 42 godziny, co jest wynikiem niższym o blisko 3,5 godziny niż w 2021 r.
Najbardziej zakorkowane miasta w Polsce w 2022 roku:
Autorzy raportu zmierzyli także czas przejazdu przez ścisłe centrum miasta, ograniczonego do promienia 5 km. W tym rankingu najdłużej dystans 10 km przemierzają kierowcy we Wrocławiu – 24 minuty i 30 sekund, nieco mniej w Łodzi (22 minuty i 20 sekund) oraz w Krakowie (21 minut i 40 sekund). Najwolniej jeździ się po centrum Wrocławia – średnia prędkość w popołudniowym szczycie wynosi zaledwie 18 km/h, a w porannym 21 km/h.
W tym zestawieniu Warszawa znalazła się także na piątej pozycji wśród polskich miast i 68. pozycji w rankingu światowym. Co ciekawe bardziej zakorkowane centrum od stolicy naszego kraju ma jeszcze Szczecin.
Autorzy raportu TomTom Traffic Index przeanalizowali także koszty podróży, uśredniając roczne ceny benzyny, diesla i ładowania pojazdów elektrycznych w każdym z miast. Do wyliczeń przyjęto, że przeciętny kierowca pokonuje w godzinach szczytu 20 km (2 × 10 km) w każdy dzień roboczy.
Co ciekawe w takim ujęciu najwyższe koszty podróży nie ponieśli mieszkańcy wspomnianych wyżej miast z TOP 5, ale kierowcy z Trójmiasta. Łączny roczny koszt dojazdu do i powrotu z pracy wyniósł:
Co ciekawe, łączny koszt podróży autem z silnikiem Diesla wzrósł tam względem 2021 r. aż o 40 proc., a pojazdem na benzynę o 25 procent. Najbardziej opłacalna była jazda samochodami elektrycznymi. W ośmiu polskich miastach łączny, uśredniony koszt rocznych przejazdów zmniejszył się lub pozostał taki sam względem 2021 r.
Z kolei w ujęciu globalnym kierowcy wydali średnio 27 proc. więcej na zatankowanie baku w godzinach szczytu niż w 2021 r., podczas gdy kierowcy samochodów z silnikiem diesla wydali 48 proc. więcej niż rok wcześniej. Natomiast najdroższym miastem na świecie pod względem dojazdów do pracy okazał się Hongkong. Kierowca mieszkający w tej metropolii 10 km od biura i dojeżdżający codziennie w godzinach szczytu wydał na to prawie 1000 euro.
Autorzy raportu obliczyli również, jak dużo dwutlenku węgla emitują poszczególne rodzaje pojazdów w każdym z miast. Zarówno w przypadku samochodów diesel, jak i na benzynę, najwięcej CO2 wyemitowały auta w Trójmieście. Kierowca podróżujący dieslem bądź autem z silnikiem benzynowym wytworzył 854 kg CO2 – potrzebnych jest aż 85 drzew, aby to wchłonąć.
Źródło: TomTom