Spodobał Ci się ten artykuł? Więcej wiadomości ze świata motoryzacji znajdziesz na Gazeta.pl
Co się może stać na autostradzie? Na przykład ktoś może jechać pod prąd. Jest to rzadka sytuacja, ale właśnie w niedzielę miała miejsce. I to w Niemczech.
Niemiecka policja dostała informację około 9 rano, że samochód z Polski jedzie po niewłaściwej stronie jezdni. Efektem tego trzeba było zamknąć i co za tym idzie przekierować ruch z autostrady A20 na północy Niemiec. Sytuacja miała miejsce w okolicach miejscowości Pasewalk.
Jak się okazało za kierownicą Kii siedział 37-latek z Polski, który kierował się w stronę Szczecina.
Na miejsce zdarzenia wysłano siedem radiowozów, ale to nie powstrzymało Polaka przed kontynuowaniem jazdy. Szybkiej jazdy. Nasz rodak jechał 210 km/h, pod prąd i nawet blokady policyjne nie były w stanie go zatrzymać. Omijał je, zupełnie jak w grze wideo.
Ostatecznie „mistrza kierownicy" zatrzymała kolczatka rozłożona na drodze.
W rajdzie nikt nie został ranny ani nie doszło do jakiegokolwiek incydentu.
Polakowi postawiono zarzut spowodowania zagrożenia w ruchu drogowym. Został on sprawdzony pod kątem alkoholu lub innych środków odurzających w organizmie. Badania wykluczyły tego typu substancje.
Niemiecka policja prowadzi dochodzenie, co spowodowało takie zachowanie u 37-latka.