Nowy sposób złodziei samochodów? Już nie ''na walizkę''. Uważaj na bagażnik

Wraz z pojawianiem się coraz nowszych modeli aut, ewoluują również sposoby złodziei na ich kradzież. W związku z niedawną próbą włamania się do Range Rovera w Wielkiej Brytanii ludzie znów przypomnieli sobie o tym nadal powszechnym problemie.

Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

W dzisiejszych czasach kradzież samochodów rozwinęła się już do tego stopnia, że złodzieje są w stanie dostać się do auta bez zwracania na siebie uwagi przechodniów. Dobrze znana jest już metoda ''na walizkę'', dzięki której istnieje możliwość przechwycenia sygnału z kluczyka, nawet w sytuacji, gdy znajduje się on z daleka od samochodu. Brytyjscy złodzieje jednak postawili na mniej dyskretne rozwiązanie. Czy dostanie się do auta poprzez wywiercanie dziury w bagażniku to innowacyjny sposób złodziei samochodów? Odpowiedź na to pytanie można uzyskać już po przeczytaniu pierwszego zdania tego akapitu, warto jednak spróbować zrozumieć intencje ''gangsterów''.

Zobacz wideo

Czym jest magistrala CAN?

Magistrala CAN (Controled Area Network) jest urządzeniem, którego zadaniem jest wymiana danych. W samochodzie odpowiada za radio, poduszki powietrzne, elektroniczne sterowanie, i wiele innych. Ważnym elementem urządzenia jest Immobilizer CAN, który służy do odcinania zapłonu silnika w momencie, gdy nie ma dostępu do odpowiedniego sygnału.

Okazuje się jednak, że siłowe dostanie się do wiązki CAN, w celu połączenia z nią urządzenia mającego rozbroić zabezpieczenie to wciąż powszechna metoda. To nią najprawdopodobniej kierowali się złodzieje, próbując przedostać się do wiązki poprzez dziurę w bagażniku. Taka droga ''na skróty'' mogła wyniknąć z tego, że nowsze modele Range Rovera są bardzo dobrze zabezpieczone, i nawet wybicie szyby może okazać się problemem.

Pozornie ciekawa metoda to nie wszystko

Takie ''innowacyjne metody'' na nic się jednak zdadzą w momencie, gdy złodzieje nie są wystarczająco doświadczeni. Pomijając kwestię, że wywiercona przez nich dziura została ''ukryta'' pod naklejką, to nie pomyśleli też o zabezpieczeniu samochodu przed namierzeniem. Skradziony samochód łatwo odzyskać dzięki zamieszczonemu w nim lokalizatorowi i w taki też sposób pechowy Range Rover wrócił do swojego właściciela. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.