Internet jest pełen złotych rad. Złotych i takich, których w życiu byście się nie spodziewali. O części z nich piszemy m.in. w serwisie Gazeta.pl. Na jaką radę dziś przyszedł czas? Jesienią i zimą woźcie w samochodzie żwirek dla kota. I choć może być tak, że znajomi będą się z tego śmiać, przyjdzie moment, w którym to na waszej twarzy zawita protekcjonalny uśmiech. A właściwie to dwa momenty.
Jesienią i zimą wilgoć jest wszechobecna. W efekcie dostaje się do kabiny pasażerskiej samochodu wraz z powietrzem, a także jest wnoszona na butach czy ubraniach. Jej nagromadzenie sprawia, że dużo szybciej w czasie jazdy parują szyby. Wilgoci z pojazdu można pozbyć się doraźnie stosując klimatyzację lub usuwając problem na stałe. Pomóc w tym może chociażby skarpetka (najlepiej długa) i żwirek dla kota wsypany do jej środka. Tak przygotowany pochłaniacz należy umieścić w kabinie pasażerskiej – np. za przednimi fotelami.
Piasek dla kota w samochodzie jest mocno przydatny. Najciekawsze jest jednak to, że powiedzieliśmy dopiero o pierwszym jego zastosowaniu. Bo żwirek nie tylko świetnie pochłania wilgoć. Nadal jest przecież żwirkiem. Ta właściwość może się okazać nieoceniona zimą podczas jazdy w kopnym śniegu czy na lodzie. W sytuacji, w której wasze auto ugrzęźnie w białym puchu, podsypcie żwirek dla kota pod koła napędowe. W ten sposób pojazd być może odzyska trakcję i wydostanie się z zimowego potrzasku o własnych siłach. Nie będziecie musieli wzywać pomocy i czekać na nią na mrozie.
Przydatne wskazówki? Może się okazać, że podczas jazdy po śniegu akurat nie macie przy sobie żwirku dla kota. W charakterze alternatywny dla niego sprawdzą się zatem... dywaniki. Podłóżcie je pod koła. Stworzą powierzchnię, która pozwoli odzyskać kołom kontakt z nawierzchnią.